Kiedy z iławskiego szpitala zwolnili się wszyscy lekarze, zawieszono działalność na oddziałach neurologii i pediatrii. W piątek ewakuowano dziewięciu chorych, których przewieziono do innych placówek. Wczoraj wojewoda warmińsko-mazurski zawiesił najważniejszy oddział – wewnętrzny.
Oficjalnie 45 lekarzy odeszło, bo domagali się zwolnienia Wiesławy Jastrząb – od września 2007 roku dyrektorki placówki w tym 30-tysięcznym mieście. – Szkalowała nas w mediach i na posiedzeniach rady powiatu – mówi Dagmara Omieczyńska-Nastaj, lekarka i nieformalna przywódczyni iławskich medyków.
Jastrząb na powiatowej sesji opowiedziała o zarobkach w szpitalu. Mówiła, że jest spora „grupa lekarzy, którzy zarabiają nieprzyzwoite pieniądze, nieprzyzwoite w stosunku do swych kolegów”. „To są poziomy kilkunastu tysięcy złotych do 20 tys. zł. Nas na to nie stać” – przyznała dyrektorka szpitala.
Dyrektorka szpitala przekonuje, że nie stać jej na pensje w wysokości 15 – 20 tys. zł
„Rzeczpospolita” dotarła do wydruków wynagrodzeń lekarzy za 2007 rok. Ośmioro zatrudnionych w tym szpitalu zarabiało miesięcznie od 10 do 20 tys. zł brutto. 28 dostawało ok. 8 tys. zł brutto. Pozostali zarabiali mniejsze kwoty.