Reklama

Gruźlicy zależni od koncernów

Prof. Kazimierz Roszkowski-Śliż tłumaczy, dlaczego chorzy na gruźlicę nie mogą dostać antybiotyku za darmo

Publikacja: 22.05.2009 03:27

W styczniu Jelfa wstrzymała produkcję izoniazydu, antybiotyku na gruźlicę. Chorzy stracili dostęp do leku, co groziło lekoopornością.

[b]Rz: Czy minęła już groźba, że chorzy na gruźlicę przerwą leczenie? [/b]

prof. Kazimierz Roszkowski-Śliż, konsultant krajowy ds. gruźlicy: Problem jest poważny, ale nie aż tak dramatyczny jak kilka tygodni temu. Do Polski na

indywidualne zamówienia sprowadzany jest izoniazyd z zagranicy. Spadła też jego cena: chorzy nie płacą już 60 zł, ale 3,20 zł. Ale nim producent przerwał wytwarzanie, lek był bezpłatny. Tak powinno zostać, bo leczenie gruźlicy jest obowiązkowe.

[b]Według procedury resortu zdrowia chory musi się udać przynajmniej do pięciu instytucji, nim dostanie lek po niższej cenie.[/b]

Reklama
Reklama

Procedura i tak jest uproszczona! Umówiliśmy się z ministerstwem, że przesyłaniem dokumentów zajmie się lekarz. Gdyby ten obowiązek przerzucić na pacjentów, część zrezygnowałaby z leczenia. Wielu z nich to np. bezdomni.

[b]Nie łatwiej wpisać lek na listę refundacyjną? Byłby dostępny w aptece bezpłatnie.[/b]

Urzędnikom nie wolno wpisać leku na listę. Musi zwrócić się do nich o to producent. Firmie na tym nie zależy, bo produkcja leku na gruźlicę jest nieopłacalna. Farmaceutyk jest tani, chorych niewielu. W Polsce na gruźlicę choruje około 8 tysięcy osób.

[b]Polska wydaje na refundację leków 7 mld rocznie. I państwo nie ma wpływu na to, jakie farmaceutyki są u nas sprzedawane?[/b]

Ano nie. Nasze prawo farmaceutyczne jest zgodne z unijnym, a ono jasno mówi, że to producent ubiega się o refundację. Nie musi też uprzedzać, że wycofuje się z wytwarzania jakiegoś leku. Może wysłać informację do urzędu dwa miesiące po przerwaniu produkcji! Prawo farmaceutyczne w Unii było tworzone pod dużym naciskiem firm. Najlepszy dowód, że nawet w sytuacji kryzysowej nie wolno nam sprowadzić leku spoza UE.

[b]Jako środowisko naukowe nie mogą państwo walczyć o zmianę tego prawa w Komisji Europejskiej?[/b]

Reklama
Reklama

Nasza pozycja jest o wiele słabsza niż koncernów farmaceutycznych. Na świecie zdarzało się, że państwo wymuszało coś na firmach: w USA rząd zagroził, że naruszy ochronę patentową, jeśli firma nie obniży ceny leku na wąglika. Lepsze ceny leku na AIDS udało się wynegocjować w RPA. Ale tam sytuacja była trochę inna: lek był na rynku, tylko drogi. W takiej sytuacji jak nasza, gdy leku nie ma, a jego produkcja jest mało opłacalna, państwo jest właściwie bezsilne i może tylko odwoływać się do etyki firm.

W styczniu Jelfa wstrzymała produkcję izoniazydu, antybiotyku na gruźlicę. Chorzy stracili dostęp do leku, co groziło lekoopornością.

[b]Rz: Czy minęła już groźba, że chorzy na gruźlicę przerwą leczenie? [/b]

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Reklama
Ochrona zdrowia
Prezes NFZ o finansowaniu ochrony zdrowia: Umowy są opłacane z pełną regularnością
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Ochrona zdrowia
„Zdrowie to znacznie więcej niż pacjent, lekarz i szpital”
Ochrona zdrowia
Szpital w Lublińcu bankrutuje. Powiat chce go wydzierżawić
Ochrona zdrowia
Ministerstwo Zdrowia chce ograniczyć zarobki lekarzy. Znamy propozycje resortu
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Ochrona zdrowia
Młodzi lekarze bez stażu podyplomowego?
Materiał Promocyjny
Wiedza, która trafia w punkt. Prosto do Ciebie. Zamów już dziś!
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama