- Katastrofy nie należy się spodziewać na taką skalę, jaka była w kwietniu tego roku. Ale liczba przypadków narasta, co jest spowodowane zakaźnością wariantu Delta, a jednocześnie wciąż małym stopniem wyszczepienia i zupełnym rozprężeniem jeśli chodzi o noszenie maseczek. Myślę, że większość członków Rady Medycznej jest zwolennikami zastosowania rozwiązań francusko-włoskich, które umożliwiłyby w miarę niezaburzoną działalność społeczną i gospodarczą. Wydaje się jednak, że ze względów politycznych jest to bardzo trudne - mówił dr Szułdrzyński. Rozwiązania, o których mówił dr Szułdrzyński to uzależnienie dostępu do miejsc publicznych od posiadania dokumentu świadczącego o zaszczepieniu przeciw COVID-19, posiadaniu negatywnego testu lub posiadania statusu ozdrowieńca.