Zaostrza się spór medyków z rządem. Naczelna Rada Lekarska poparła działania protestujące lekarzy i zaapelowała o „ograniczenie wymiaru zaangażowania zawodowego do poziomu, który nie będzie przekraczał granic bezpieczeństwa zarówno dla siebie, jak i dla pacjenta". – Jakość świadczeń zdrowotnych i bezpieczeństwo pacjentów zależą w dużej mierze od siły, koncentracji, staranności w działaniu lekarza. Wydolność jego organizmu, jak każdego człowieka, ma ograniczenia anatomiczne. Wskutek ciągłej pracy zawodowej w wymiarze przekraczającym 48 godzin w tygodniu prowadzić może do utraty zdrowia, zmniejszenia koncentracji, a także zwiększenia ryzyka wystąpienia zdarzeń niepożądanych – uzasadnia apel Artur Drobniak, wiceprzewodniczący NRL.
Na ripostę ministra zdrowia nie trzeba było długo czekać. Adam Niedzielski stwierdził, że wypowiedź o ograniczeniu zaangażowania zawodowego traktuje jako „skrajnie nieodpowiedzialną". – Jestem bardzo zaskoczony takim wydźwiękiem komunikatu, który mówi wprost pacjentom, że nie będą w żaden sposób zaopiekowani – powiedział minister na antenie Radia Zet.
Czytaj więcej
Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że jego resort planuje od 2 listopada uruchomić system skierowań na przyjęcie trzeciej dawki szczepionki przeciw Covid-19 dla osób od 18. roku życia.
Zdaniem lekarzy reakcja ministra równa się przyznaniu do tego, że system nie działa bez tytanicznej pracy medyków, którzy by zapewnić pacjentom opiekę, pracują, ignorując normy bezpieczeństwa.
– Doktor Artur Drobniak wyraźnie powiedział, że Naczelna Rada Lekarska wzywa lekarzy do pracy zgodnej z normami bezpieczeństwa. Jeżeli minister zdrowia uważa, że praca niezgodna z takimi normami jest naszym obowiązkiem, to jest to skandal i namawianie nie tylko do łamania prawa, ale także do stwarzania zagrożenia dla pacjentów – mówi „Rz" dr Renata Florek-Szymańska, chirurg ogólny i naczyniowy z Porozumienia Chirurgów „Skalpel". Dodaje, że chciałaby, by do słów ministra Niedzielskiego odniósł się minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.