W Szczecinie nielegalnie wykorzystują karetki?

Wojewoda chce się dowiedzieć, czy pogotowie fałszowało dokumentację i opóźniało wyjazdy do chorych

Publikacja: 09.01.2009 03:50

– Nie mogłem dłużej milczeć – mówi „Rz” dr Cezary Pakulski, zachodniopomorski konsultant ds. ratownictwa medycznego. Złożył do wojewody doniesienie w sprawie naruszania prawa w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.

O kontroli w trybie pilnym zdecydował wojewoda Marcin Zydorowicz. Dr Pakulski informacje o patologii w pogotowiu w Szczecinie otrzymywał od wielu miesięcy od lekarzy i ratowników. Już ponad półtora roku temu ujawnił, że szczecińskie pogotowie podpisało kilkadziesiąt umów na transportowanie karetkami pacjentów podstawowej opieki zdrowotnej.

Według konsultanta najczęściej wykorzystywano do takich przewozów karetki systemowe (byłe erki), najdroższe i najlepiej wyposażone, używane wyłącznie do ratowania życia i zdrowia. Są finansowane z budżetu państwa, który za dobę karetki systemowej (nawet kiedy stoi) płaci ok. 3 tys. zł. – Prawo zakazuje wykorzystywania ich do innych celów, ale się z tym nie liczono i tak jest do dziś. Mam dowody, by zarzucić dyrekcji pogotowia, że próbuje się zatuszować fakt tych wyjazdów – dodaje Pakulski.

Jak? Dyrekcja Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w sprytny sposób starała się ukryć przed kontrolą transporty i inne usługi niezgodne z prawem – wyjazdy miały być wpisywane w niezależnej, tzn. drugiej, książce zleceń wyjazdów i na innym komputerze. Kiedy to wyszło na jaw, dyrekcja miała zlecać wyjazdy komercyjne (za które dostają dodatkowe pieniądze) przez telefony komórkowe, a więc poza systemem rejestracji. – O tym mówili mi pracownicy stacji – podkreśla konsultant.

W ubiegłym roku wojewoda trzykrotnie kontrolował szczecińskie pogotowie. – Znaleźliśmy uchybienia – przyznaje Piotr Gabinowski, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego. Wykryto, że dyrekcja wbrew umowie z NFZ nie zapewniła pełnej obsady lekarskiej (pogotowie musiało zwrócić do Funduszu 18,5 tys. zł), pacjenci za długo czekali na pomoc, a w książce zleceń zapisy były niekompletne. Potwierdziły się też zarzuty wyjazdów najlepszymi karetkami, np. by przewieźć pacjenta ze szpitala do domu.

– Były zalecenia pokontrolne, teraz przy okazji sprawdzimy efekty – podkreśla Gabinowski.

Dr Pakulski w liście do wojewody wymienia kilkanaście naruszeń prawa, m.in. fałszowanie dokumentacji medycznej, opóźnianie wyjazdów karetek do chorych, niedostateczny poziom kwalifikacji ratowników i dyspozytorów, zakup przez pogotowie defibrylatorów, które nie współdziałają z podobnym sprzętem w szpitalach.

W kontroli w pogotowiu uczestniczyć będzie pracownik wskazany przez wojewodę, marszałka i NFZ, niewykluczone że również dr Pakulski.

Co na to szczecińskie pogotowie? Jego rzeczniczka Monika Bąk nie odpowiedziała wczoraj na nasze pytania.

[ramka][srodtytul]Nagminnie łamany zakaz[/srodtytul]

W grudniu napisaliśmy o wynikach kontroli NFZ w śląskim pogotowiu. Fundusz wszczął ją po doniesieniu byłego lekarza pogotowia w Tarnowskich Górach Zbigniewa Zdónka. Zbadano dwa miesiące (wrzesień i październik) w czterech placówkach: Tarnowskich Górach, Częstochowie, Sosnowcu i Raciborzu. Odkryto te same nieprawidłowości. Chociaż od 1 stycznia 2007 r. obowiązuje zakaz wykorzystywania karetek systemowych do celów innych niż ratowanie zdrowia i życia, nagminnie się go łamie. Z 262 wyjazdów pogotowia w Tarnowskich Górach aż 155 miało charakter komercyjny, głównie woziły pacjentów na konsultacje. Śląskie karetki systemowe wiozły np. pacjenta do sanatorium w Świnoujściu, aresztanta do lekarza, innego pacjenta do ortopedy. W żadnym z tych przypadków nie było zagrożenia życia. Dlatego pogotowie musi zwrócić NFZ 350 tys. zł.

Kontrolę w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia w Katowicach wszczął marszałek województwa. – Kontrola dobiegła końca, ale dyrekcji WPR jeszcze nie zostały przedstawione wnioski – mówi Aleksandra Marzyńska, rzeczniczka marszałka. – Dyrektor placówki musi odpowiedzieć na wiele dodatkowych pytań. Poza tym czekamy na wyniki dochodzenia prokuratury.

—i.k.[/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=i.kacprzak@rp.pl]i.kacprzak@rp.pl[/mail][/i]

– Nie mogłem dłużej milczeć – mówi „Rz” dr Cezary Pakulski, zachodniopomorski konsultant ds. ratownictwa medycznego. Złożył do wojewody doniesienie w sprawie naruszania prawa w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.

O kontroli w trybie pilnym zdecydował wojewoda Marcin Zydorowicz. Dr Pakulski informacje o patologii w pogotowiu w Szczecinie otrzymywał od wielu miesięcy od lekarzy i ratowników. Już ponad półtora roku temu ujawnił, że szczecińskie pogotowie podpisało kilkadziesiąt umów na transportowanie karetkami pacjentów podstawowej opieki zdrowotnej.

Pozostało 87% artykułu
Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"