Państwowa Inspekcja Sanitarna sprawdzała w 2012 r. w stolicy, czy dzieci mają wszy. Skontrolowała 111 przedszkoli, podstawówek, gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych. W 64 placówkach stwierdziła wszawicę.
– Widzimy, że zjawisko systematycznie przybiera na sile. Wpływ na to mają m.in. złe warunki życia i zaniedbania higieniczne – mówi dyrektor warszawskiego sanepidu Dariusz Rudaś.
Rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar mówi, że wszawica nie jest obecnie problemem medycznym, lecz socjalnym. Pediatra Piotr Albrecht zauważa, że ludzie w pierwszej kolejności kupują jedzenie, a nie artykuły higieniczne czy preparaty przeciw wszom.
Problem dostrzega Ministerstwo Zdrowia. Na swojej stronie internetowej w nowościach zakładki „matka i dziecko" jako pierwszą informację zamieściło stanowisko Departamentu Matki i Dziecka w sprawie zapobiegania i zwalczania tej choroby u dzieci i młodzieży. Zgodnie z nim pozostaje ona „istotnym problemem higienicznym i może w pewnych przypadkach być sygnałem zaniedbań opiekuńczych rodziców lub opiekunów w stosunku do dziecka, co nie może być lekceważone".