Reklama

Stwierdzanie zgonu przez lekarza rodzinnego - nie ma nowych przepisów

Samorządów nie stać na opłacanie medyków stwierdzających zgon. Przestarzałe przepisy obarczają tym obowiązkiem lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej.

Aktualizacja: 08.03.2017 10:32 Publikacja: 08.03.2017 06:42

Stwierdzanie zgonu przez lekarza rodzinnego - nie ma nowych przepisów

Foto: 123RF

Minął rok, od kiedy Ministerstwo Zdrowia w liście do Porozumienia Zielonogórskiego (PZ) zadeklarowało konieczność pilnego uregulowania zasad stwierdzania zgonu i jego przyczyny.

– Nowych przepisów wciąż nie ma, choć apelujemy o nie regularnie od kilku lat. Działamy więc zgodnie z prawem sprzed pół wieku, zupełnie nieprzystającym do dzisiejszej rzeczywistości – mówi dr Jacek Krajewski, prezes PZ.

Zasady stwierdzania zgonu reguluje ustawa z 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Zgodnie z nią stwierdzenie zgonu i jego przyczyny powinno nastąpić w drodze oględzin dokonywanych przez lekarza lub w razie jego braku przez inną osobę powołaną do tej czynności przez właściwego starostę.

Kłopot w tym, że zaledwie kilka samorządów zdecydowało się opłacić lekarza stwierdzającego zgony. Pozostałe nie mają pieniędzy.

– Od dawna przekonujemy, że jeżeli stwierdzanie zgonu ma być kompetencją samorządu terytorialnego, musimy mieć przejrzyste przepisy i zagwarantowane środki niezbędne do realizacji tego zadania. Na dziś nie otrzymaliśmy na to ani złotówki – mówi Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich.

Reklama
Reklama

W większości miejsc Polski zmusza się do tego lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, nawet jeśli zmarły nie był ich pacjentem.

– Rodziny zmarłych zjawiają się rano, gdy w poczekalni czeka kilkadziesiąt osób, i przedstawiają protokół zgonu wystawiony przez lekarza pogotowia. Teoretycznie lekarz rodzinny powinien kazać im poczekać kilka godzin, aż skończy przyjmować pacjentów, i pojechać do zakładu pogrzebowego, gdzie stwierdzi zgon po oględzinach. W praktyce część lekarzy wypisuje kartę zgonu z empatii wobec rodziny. I balansuje na granicy prawa. Inni odmawiają wypełniania tej karty – tłumaczy szef PZ.

Do tego procedura nie jest wyceniona przez NFZ, który nie uznaje jej za świadczenie zdrowotne.

Zdaniem Marcina Pakulskiego, byłego prezesa NFZ, rozwiązaniem byłaby dotacja celowa dla samorządów z budżetu państwa.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: k.kowalska@rp.pl

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama