Poprzedni rekord należał do australijskiego trimaranu „Yellow Pages” i wynosił 46,52 węzła - 86,15 km/godz.
Dziesięcioosobową załogą jachtu dowodzi Alain Thebault. Udana próba miała miejsce na Morzu Śródziemnym, koło bazy żeglarskiej Port-Saint-Louis-du Rhone. Alain Thenbault z załogą będą próbowali poprawić ten rekord, służby meteorologiczne zapowiadają korzystne warunki do 22 grudnia.
Osiągnięcie zostało zatwierdzone przez WSSRC – World Sailing Speed Record Council. Rekordowa szybkość musi być utrzymana na odcinku 500 metrów. „Hydroptere” uzyskiwał już większe prędkości, nawet 53,69 węzła, czyli 99,43 km/godz.
„Hydroptere” ma centralny kadłub z umocowanym na nim jednym masztem. Do centralnego kadłuba, do obu burt przymocowane są na wysięgnikach mniejsze kadłuby spełniające rolę pływaków (rozwiązanie wynalezione w Polinezji 1500 lat temu). Tajemnica prędkości tkwi w „podwoziu” a raczej „podwodziu” – są to płaty pod pływakami, które się rozpościerają, gdy nacisk wody na nie osiąga 30 ton. Jacht staje się wtedy wodolotem.
Boczne pływaki pełnią także rolę balastu, każdy ma pojemność 800 litrów. Woda wlewa się do nich automatycznie w zależności od kursu względem wiatru i zapewnia równowagę. Chodzi o to, aby „Hydroptere” pływał wyprostowany, nie przechylał się malowniczo na burtę tak jak jachty jednokadłubowe. W takiej wyprostowanej pozycji mniejsza powierzchnia kadłuba styka się z wodą i stawia jej tym samym mniejszy opór niż w pozycji przechylonej. W centralnym kadłubie znajduje się trzeci balast, sprawia on, że „Hydroptere” nie staje dęba.