Rz: Rozszerzona rzeczywistość coraz głośniej dobija się do naszych smartfonów. Na czym ta technologia polega?
Marcin Kosman:
Najprościej mówiąc, to połączenie świata rzeczywistego z wirtualnym. Kamera nagrywa to, co naprawdę się przed nią dzieje, ale na ekranie widzimy już inny świat, właśnie rozszerzony o elementy nierzeczywiste. Nasze ciała, ruchy i decyzje przekładane są bezpośrednio do świata wirtualnego.
Praktycznie każda stacjonarna konsola do gier wykorzystuje już tę technologię. Czym ona się różni na urządzeniach mobilnych?
Jest już kilka gier, które wykorzystując system GPS i kamerę przenoszą grę z mapy komputerowej na realnie istniejące ulice. Jedna z nich pokazuje nam na smarfonie mapę, która przedstawia, gdzie są zombie, przed którymi musimy uciekać. To dość angażujące i może trochę głupie, jakby ktoś nas obserwował, ale nie jest to strzelanie ptakami w świnie...