Dobrze byłoby wiedzieć, gdzie i kiedy wybuchnie kolejna epidemia groźnej choroby. Albo w którym kraju arabskim dojdzie do rewolucji i kiedy dokładnie w reakcji na postrzelenie niewinnego przechodnia wybuchną zamieszki. A może chcemy wiedzieć, kiedy znana firma z logo nadgryzionego jabłuszka pokaże nowy telefon?
Rolę wróżek przejęli teraz naukowcy, a szklane kule zmieniły się w komputery wyposażone w programy do gromadzenia i analizowania danych. Przeszukują artykuły prasowe, publikacje w Internecie, statusy na Twitterze. Rezultat? Prognoza wydarzeń sprawdzająca się w 70–90 proc. przypadków.
Skarb w archiwum
Z taką dokładnością przewiduje przyszłość program opracowany przez naukowców Microsoftu i Izraelskiego Instytutu Technologicznego Technion w Hajfie. W opublikowanym właśnie podsumowaniu pracy Eric Horvitz z Microsoft Research i doktorantka Kira Radinsky z Technionu opisują, w jaki sposób działa „elektroniczna wróżka". Badacze skupili się na powodziach i suszach w krajach Afryki oraz wybuchach epidemii chorób. Ale – jak podkreślają – ze względu na uniwersalność program może być wykorzystywany do prognozowania wydarzeń z praktycznie dowolnej dziedziny życia, polityki czy gospodarki.
Algorytm analizuje informacje z 90 źródeł w Internecie. To m.in. bazy danych Wikipedii, OpenCyc, GeoNames i Free- Base. Szczególne miejsce zajmuje wśród nich archiwum „New York Timesa" obejmujące 22 lata. To z uwiecznionych w postaci cyfrowej wycinków gazety algorytm czerpie wiedzę o tym, co się wydarzyło. Na tej postawie tworzy schematy – ciągi przyczynowo-skutkowe, które następnie stara się dopasować do bieżących wydarzeń.
W technologię przewidywania przyszłości inwestują m.in. CIA i Google