W ubiegłym tygodniu przecięte zostały dwa kable łączące Europę, przez Bliski Wschód, z krajami wschodniej Azji. Jak informowaliśmy w sobotnio-niedzielnym wydaniu „Rz”, awaria dotknęła przede wszystkim Egipt i Indie, a także Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabię Saudyjską, Kuwejt, Katar i Bahrajn. Nowe doniesienia mówią jednak o kolejnych dwóch awariach podmorskich kabli telekomunikacyjnych. Tym razem dotykają one wyłącznie państw arabskich. Według Internet Traffic Report, który monitoruje ruch w sieci, problemy z łącznością najbardziej odczuł Iran.
– Jeśli chodzi o ruch w sieci, sytuacja stała się krytyczna – przyznał Omar Sultan, szef firmy DU dostarczającej Internet w Dubaju.
– Zwykle w takich sytuacjach firmy korzystają z innej drogi, z zapasowych połączeń – tłumaczy Stephan Beckert z TeleGeography, firmy zajmującej się analizą technik telekomunikacyjnych. – Tylko że w tym przypadku przecięte zostały również te zapasowe.
Pierwsze dwie awarie nastąpiły na dnie Morza Śródziemnego, ok. ośmiu kilometrów od Aleksandrii w Egipcie. Z nieznanych przyczyn w środę rano przerwane zostały dwa kable – FLAG (Fiber-Optic Link Around the Globe) oraz SEA-ME-WE 4 (South East Asia-Middle East-Western Europe). Według oficjalnych danych operatorów w Indiach i Egipcie kraje te miały przepustowość sieci ograniczoną o mniej więcej połowę.
Dziś na miejsce awarii ma dotrzeć specjalny statek Flag Telecom z wyposażeniem umożliwiającym naprawę podmorskich kabli. Cała operacja zajmie co najmniej dwa tygodnie. Statek drugiego operatora dotrze na miejsce w piątek.