Według raportu International Federation of Robotics na całym świecie ludziom służy ok. 6,5 mln robotów. Większość z nich to maszyny wymagające nadzoru człowieka. Ale pojawiają się również takie, które zamiast współpracować z ludźmi, po prostu ich zastępują.
Najnowszym przykładem takiego urządzenia jest japoński Robocop – skonstruowany przez firmę Tmsuk mechaniczny strażnik. Jest niewielki, niepozorny, porusza się na kółkach i ma znajomo brzmiącą nazwę T-34. I podobnie jak słynny radziecki czołg potrafi powalić na ziemię „tych złych”.
– Zbudowaliśmy robota na potrzeby dużych korporacji i spodziewamy się, że firmy ochroniarskie będą kupować takie urządzenia zamiast zatrudniać strażników – przyznała rzeczniczka Tmsuk Mariko Ishikawa. W konstruowaniu maszyny brali zresztą udział fachowcy firmy ochroniarskiej Alacom.T-34 może wystrzelić siatkę, która oplecie złoczyńcę i unieruchomi go do chwili przybycia policji. Robot ma znaleźć zastosowanie w wielkich sklepach, magazynach czy budynkach biurowych. Niewielkie stado takich maszyn wystarczy, aby zastąpić strażników. Do tego mają one czujniki podczerwieni (widzą w ciemnościach) i można nimi sterować za pomocą zwykłego telefonu komórkowego.
T-34 ma wejść na rynek za dwa lata. Pojawi się również wersja do użytku domowego. Cena: ok. 9 tys. dolarów.
Tmsuk ma już spore doświadczenie w konstruowaniu tego rodzaju maszyn. Podczas Expo 2005 inny robot-strażnik przystosowany m.in. do usuwania potencjalnie niebezpiecznych ładunków, pracował 185 dni bez przerwy. Wyposażono go nie tylko w system rozpoznawania twarzy, ale też w czujniki mogące wykryć człowieka przez grubą ścianę. Ta sama firma produkuje również elektroniczne nianie – roboty zajmujące się dziećmi.