Facebook postanowił zmienić zasady uczestnictwa w serwisie, dzieląc się prawami i odpowiedzialnością z uczestnikami. Wprowadzone przez siebie treści będą mogli w każdej chwili usunąć. Użytkownicy mogą teraz wpływać na zarządzanie serwisem i komentować posunięcia zarządzających.
– Otwieramy Facebooka. Każdy uczestnik naszego serwisu może istotnie wpływać na nasze obecne decyzje i przyszłość – powiedział założyciel Facebooka Mark Zuckerberg, niespełna 25-letni programista i przedsiębiorca, najmłodszy miliarder na świecie.
Decyzja pełniącego obowiązki szefa serwisu spotkała się z ciepłym przyjęciem Privacy International (PI), organizacji stojącej na straży przestrzegania prywatności przez instytucje publiczne i firmy. – To decyzja bezprecedensowa – powiedział Simon Davies z brytyjskiej centrali PI. – Żadna inna firma nie zrobiła tak wiele dla przejrzystości i demokratyzacji. Oczywiście diabeł tkwi w szczegółach, ale witamy ten ruch jako zapowiedź przyszłości Internetu nowej generacji Web 2.0.
Zuckerberg przyznał, że na tę ważną decyzję firmy wpłynęła niezwykle burzliwa dyskusja, jaka rozpętała się na forach internetowych po wprowadzeniu poprzednich zmian w regulaminie serwisu.
Użytkownicy skarżyli się, że Facebook domaga się praw własności do danych, jakie wprowadzali do serwisu, i nie odstępuje od tego nawet wówczas, gdy użytkownik zrezygnuje z uczestnictwa. – Nie jesteśmy właścicielami tych informacji, należą do użytkownika – potwierdza Zuckerberg. – Nigdy nie mieliśmy złych intencji, jest nam przykro, że stało się nie najlepiej, pozostało złe wrażenie.