Prace nad bronią przyszłości trwają od kilku lat na zlecenie amerykańskiej marynarki wojennej. Electromagnetic Railgun, czyli elektromagnetyczne działo szynowe, powinno znaleźć się w uzbrojeniu amerykańskich okrętów w 2020 roku. Później, kolejno, trafi do sił lądowych i powietrznych Stanów Zjednoczonych.
Już na poligonie
Prace nad bronią rodem z filmów science fiction prowadzą laboratoria koncernu zbrojeniowego BAE Systems oraz General Atomics. EM Railgun jest działem szynowym. Pocisk z dobrego przewodnika lub pokryty dobrym przewodnikiem elektryczności znajduje się między przewodzącymi prąd szynami. Po włączeniu zasilania powstaje obwód szyna – pocisk – szyna. Płynący przez niego potężny prąd wytwarza pole elektromagnetyczne, siła elektrodynamiczna oddziałuje na szyny i pocisk, dążąc do rozsunięcia szyn i wyrzucenia pocisku; ponieważ szyny są wystarczająco mocno unieruchomione, siła elektrodynamiczna porusza tylko pociskiem, który praktycznie nie stawia oporu.
Próby laboratoryjne futurystycznego działa zostały przeprowadzone już w 2007 i 2008 roku, jednak konstruktorzy nie byli z nich zadowoleni, ponieważ działo, z powodu ogromnych rozmiarów i wagi, było zupełnie niemobilne.
30 stycznia 2012 roku US Navy otrzymała od BAE Systems wersję gotową do prób poligonowych, odbyły się one w lutym w bazie Naval Surface Warfare Center w Dahlgren w stanie Virginia. Konstruktorzy nie ujawnili ciężaru wystrzelonych pocisków, ale prawdopodobnie ważą co najmniej kilka kilogramów. Ujawnili natomiast prędkość, jaką osiągają: ponad 9000 kilometrów na godzinę, siedmiokrotnie większą od prędkości dźwięku.
EM Railgun strzelający z okrętu może mieć zasięg 550 km, dwunastokrotnie większy od najbardziej dalekosiężnych dział klasycznych. Imponująca jest celność rażenia, do 200 km wynosi 5 m, co wystarcza do trafienia okrętu, a nawet rakiety balistycznej.
Pociski wyrzucane przez EM Railgun nie muszą zawierać materiału wybuchowego, nie potrzeba w nich stosować tzw. głowicy bojowej, ponieważ do niszczenia celów wystarczy energia kinetyczna pocisku. A to oznacza, że takie pociski można całkowicie bezpiecznie przechowywać (magazyny amunicji są piętą achillesową każdej armii, dotyczy to zwłaszcza amunicji na okrętach). Dodatkowym, "humanistycznym" walorem nowej broni jest to, że pociski, które nie dosięgną celu, nie stają się niewybuchami i nie zagrażają ludności cywilnej. Transport takiej amunicji jest łatwy i bezpieczny, podczas takiej operacji logistycznej nie zagraża przypadkowa eksplozja.
W kwietniu US Navy otrzyma drugi prototyp EM Railgun od General Atomics. Rozpocznie się wówczas tzw. II faza projektu. O ile pojedynczy strzał jest już zadowalający, o tyle szybkostrzelność działa przedstawia wiele do życzenia.
Jeszcze za wolno
Nie jest rozwiązany system chłodzenia "lufy", chodzi o to, aby działo mogło oddawać dziesięć strzałów na minutę, taka szybkostrzelność jest niezbędna na rzeczywistym polu walki. Poza tym "lufa" zbyt szybko się zużywa, wystarcza zaledwie na kilka strzałów. Problemem do rozwiązania pozostaje ogromna ilość energii elektrycznej niezbędna do zasilania działa, a to wymaga na razie urządzeń zasilających o wielkich gabarytach – cecha nie do przyjęcia na polu walki. Głowią się nad tym zaproszeni do współpracy inżynierowie z laboratoriów koncernu zbrojeniowego Raytheon.