Eksperymentalny pojazd wzbił się w krystalicznie niebieskie niebo nad bazą wojskową poza kołem podbiegunowym w Norwegii. Podczas supertajnej próby smukły jak rakieta bezzałogowy samolot pomknął na wysokość 32 km, po czym opadł łukiem na ziemię i stopniowo przyspieszał do prędkości osiem razy przekraczającej prędkość dźwięku – Mach 8, czyli ok. 9800 km/h.
Przełamywanie barier
Test był piątym z dziewięciu planowanych startów pojazdu HIFiRE (Hypersonic International Flight Research Experimentation). Program prowadzony jest przez Defence Science and Technology Organization – australijskie Ministerstwo Obrony i amerykańskie Air Force Research Laboratory.
Osiąganie prędkości hipersonicznej, kilkakrotnie przekraczającej prędkość dźwięku – co najmniej Mach 5 – marzy się głównie wojskowym, którzy chcieliby dysponować tak szybkimi rakietami, które byłyby w stanie zaskoczyć przeciwnika. Ale biznesmenom z londyńskiego city marzy się spotkanie z kolegami z Wall Street w Nowym Jorku po godzinie lotu superszybkim samolotem.
Ta obietnica jest często powtarzana przy okazji kolejnych testów Helfire i innych pojazdów, takich jak doświadczalny samolot Sił Powietrznych USA X-51A WaveRider, który został zniszczony podczas nieudanej próby w sierpniu.
Gdy spojrzeć wstecz w historię lotnictwa, wizja superszybkich podróży w powietrzu towarzyszy nam od czasu pionierów, którzy w eksperymentalnych samolotach przekraczali barierę dźwięku.