Porno z wirusem

Oglądając pornografię na internetowych stronach można się zarazić. Na szczęście tylko komputerowym wirusem.

Publikacja: 11.04.2013 19:10

Niebezpieczeństwo jest realne, bo wiele spośród największych i najpopularniejszych stron z pornografią naraża oglądających na kontakt ze złośliwymi programami — twierdzi Conrad Longmore. Sprawdził on dokąd prowadzą linki w ogłoszeniach na takich witrynach. Okazało się, że przekierowują na strony, które usiłują instalować na komputerze szkodliwe programy.

- Taki rodzaj działania nazywam malvertising — wyjaśnia Longmore. Malvertising to zbitka słów malware (złośliwe programy) i advertising (reklama). — Reklamy często są odsprzedawane przez kolejne strony. Prawie niemożliwe jest wyśledzenie kto je umieścił, a przestępcy bardzo umiejętnie ukrywają swoje działania.

Najbardziej narażeni są użytkownicy komputerów z systemem Windows, co nie powinno dziwić, bo jest to najpowszechniej używana rodzina systemów operacyjnych dla domowych pecetów. Ale niepokojące jest to, że hakerzy coraz częściej biorą na cel urządzenia mobilne. Smartfony i tablety z reguły są źle zabezpieczone, bo większość użytkowników nie jest świadoma zagrożenia, nie wiedzą również o istnieniu specjalnych programów antywirusowych dla swoich gadżetów.

Według zestawienia przygotowanego przez Conrada Longmore'a najbardziej niebezpieczną stroną jest teraz pornhub.com. Ryzyko natrafienia na złośliwe oprogramowanie wynosi tam 53 proc., a ryzyko infekcji - 12,7 proc. Niewiele lepiej jest na xhamster.com (odpowiednio 42 proc. i ponad 5 proc.).

- Częścią problemu jest to, że pornografia to temat wstydliwy - mówi Longmore sieci BBC. - Ale prawda jest taka, że są to niezwykle popularne strony, a wiele spośród nich znajduje się w pierwszej setce najczęściej odwiedzanych stron w Internecie. Niektóre przyciągają więcej użytkowników niż strony BBC.

Wszyscy chętni chcący przetestować zabezpieczenia swojego komputera mogą skorzystać z listy opublikowanej na blogu pod adresem http://blog.dynamoo.com/2013/04/top-porn-sites-lead-to-malware.html.

Niebezpieczeństwo jest realne, bo wiele spośród największych i najpopularniejszych stron z pornografią naraża oglądających na kontakt ze złośliwymi programami — twierdzi Conrad Longmore. Sprawdził on dokąd prowadzą linki w ogłoszeniach na takich witrynach. Okazało się, że przekierowują na strony, które usiłują instalować na komputerze szkodliwe programy.

- Taki rodzaj działania nazywam malvertising — wyjaśnia Longmore. Malvertising to zbitka słów malware (złośliwe programy) i advertising (reklama). — Reklamy często są odsprzedawane przez kolejne strony. Prawie niemożliwe jest wyśledzenie kto je umieścił, a przestępcy bardzo umiejętnie ukrywają swoje działania.

Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska