Morski rejs bez sternika

Jachty zdolne do samodzielnej żeglugi i prowadzenia badań wypływają na szerokie wody.

Publikacja: 10.09.2013 22:09

Jacht „Vaimos” pływa z prędkością 11 kilometrów na godzinę

Jacht „Vaimos” pływa z prędkością 11 kilometrów na godzinę

Foto: AFP

Łodzie bez żeglarzy prezentowali w bretańskim porcie Brest uczestnicy międzynarodowej konferencji poświęconej morskiej robotyce. Popisy żaglowych dronów odbywały się w ramach World Robotic Sailing Championship.

Najbardziej zaawansowaną technologicznie jednostkę zaprezentowali naukowcy z francuskiego Instytutu morskiego Ifremer. Zbudowali go we współpracy z ENESTA – École National Supérieure de Techniques Avancées. Dron żaglowy o nazwie „Vaimos" (Voilier Autonome Instrumenté de Mesures Océanographiques de Surface) zaprojektował zespół inżyniera Oliviera Menage.

Kadłub z kilem ma długość 3,65 m. Napęd stanowią dwa żagle – grot i fok. Wiatrak i bateria słoneczna dostarczają energii elektrycznej do zasilania urządzeń pomiarowych i odbiornika do nawigacji satelitarnej. Podczas morskich prób „Vaimos" pokonywał odległości ponad 200 km. W dziewiczym 185-kilometrowym rejsie towarzyszył mu statek badawczy z inżynierami i konstruktorami na pokładzie. Stąd wiadomo, że w zależności od kursu i siły wiatru pływał z prędkością 3 do 6 węzłów (5–11 km/godz.).

„Vaimos" został zaprojektowany do prowadzenia badań naukowych – mierzenia temperatury, zasolenia, przezroczystości i składu chemicznego wody, zawartości w niej planktonu. – Ifremer od lat prosi o pobieranie próbek załogi promów pływających na regularnych liniach, wycieczkowców i statków rybackich. Ale i tak ogromne połacie oceanu pozostają bez monitoringu, naukowcy nie mają do nich praktycznie dostępu. Żaglowe drony mogą zmienić sytuację. Poza tym wielkie statki, z których pobierane są próbki, zakłócają powierzchnię wody i zniekształcają wyniki pomiarów – wyjaśnia Patrick Rousseau, inżynier z Ifremer.

Żaglowy dron, który przeszedł już pomyślnie próby na otwartym morzu – odbywał kilkusetkilometrowe rejsy – zaprezentowali także konstruktoprzy z ISAE – Institut Supérieur de l'Aéronautique et de l'Espace w Tuluzie. Podobnymi osiągnięciami mogły się pochwalić także politechniki z Niemiec, Portugalii, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Dlatego ISAE zamierza zorganizować „Microtransat Challenge" – transatlantyckie regaty bezzałogowych jachtów o długości do 4 m poruszanych wyłącznie żaglami, korzystających tylko z energii wiatrowej i słonecznej do zasilania urządzeń pokładowych.

Zanim to nastąpi, uczestnicy konferencji w Breście oraz wszyscy zainteresowani mogli oglądać popisy żaglowych dronów na redzie portu. Wykonywały one zwroty, żeglowały z wiatrem i pod wiatr, omijały przeszkody (boje), docierały do wyznaczonego celu.

Idea bezzałogowego dronu żaglowego została zrealizowana po raz pierwszy w 2009 r., gdy konstruktorzy z ENSTA zwodowali jachcik „Breizh spirit" długości 1,3 m. Gdy opływał wyspę Ouessant w Bretanii, uderzył o skały i zatonął. Wrak wydobył płetwonurek amator.

Od tamtej pory dokonał się istotny postęp w tej dziedzinie. Następca tego drona, „Breizh spirit 2", odbył ponadstukilometrowy rejs przy wietrze o sile 7 stopni w skali Beauforta, bez wywrotki. Zaprezentowany w Breście żaglowy dron „Mini JI" jest miniaturową repliką jachtów klasy AC 33, na których ścigali się uczestnicy Pucharu Ameryki. Przeznaczony jest dla osób niepełnosprawnych. – Chodziło nam o to, aby zbudować jacht, którym będzie mógł pływać inwalida, człowiek upośledzony ruchowo. Mimo swego kalectwa na takim jachcie dozna podobnych wrażen jak zupełnie sprawny żeglarz. W dalszej przyszłości zamierzamy skonstruować jacht dla niepełnosprawnych, którym można będzie sterować podobnie jak fotelem na kółkach – powiedział Weber Bernt z Association Handivoile w Breście.

Zainteresowanie żaglowymi dronami jest bardzo duże. Oprócz naukowców liczą na nie kapitanaty portów, zamierzają przy ich pomocy monitorować zanieczyszczenia.

Bezzałogowe żaglówki przemierzające oceany mogłyby ostrzegać o falach tsunami. – Zbliżanie się do obiektów ogarniętych pożarem, statków czy wież wiertniczych, do jednostek grożących wybuchem czy zatonięciem, a nawet zbliżanie się do czoła lodowca jest bardzo niebezpieczne. Dlatego lepiej wysyłać z takimi misjami drony – uważa Colin Sauze z walijskiego Uniwersytetu w Aberystwyth.

Łodzie bez żeglarzy prezentowali w bretańskim porcie Brest uczestnicy międzynarodowej konferencji poświęconej morskiej robotyce. Popisy żaglowych dronów odbywały się w ramach World Robotic Sailing Championship.

Najbardziej zaawansowaną technologicznie jednostkę zaprezentowali naukowcy z francuskiego Instytutu morskiego Ifremer. Zbudowali go we współpracy z ENESTA – École National Supérieure de Techniques Avancées. Dron żaglowy o nazwie „Vaimos" (Voilier Autonome Instrumenté de Mesures Océanographiques de Surface) zaprojektował zespół inżyniera Oliviera Menage.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Nowe technologie
Podcast „Rzecz w tym”: Czy jesteśmy skazani na bipolarny świat technologiczny?
Nowe technologie
Chińska rewolucja w sztucznej inteligencji. Czy Ameryka traci przewagę?
Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji