Inteligentne maszyny

Nowe technologie | Kto powiedział, że to my mamy rozkazywać komputerom, a nie one nam? - pisze Piotr Kościelniak.

Publikacja: 19.07.2014 10:00

Japoński robot opiekujący się ludźmi powinien mieć możliwość oszukiwania swojego pana

Japoński robot opiekujący się ludźmi powinien mieć możliwość oszukiwania swojego pana

Foto: AFPI/JIJI PRESS

Dziś maszyny wykonują proste, powtarzalne prace wymagające dużej precyzji, ale zerowej kreatywności. Przykład? Mechanizmy w halach produkcyjnych fabryki samochodów.

Jak będzie wyglądać przyszłość? To równie oczywiste: inteligentne roboty będą służyć człowiekowi, którego niedościgniona inteligencja i intuicja zapewniają przewagę nad najbardziej nawet wyrafinowanymi mózgami elektronowymi. Najnowszy cud techniki może nam co najwyżej przynieść drinka na tacy.

W rzeczywistości sprawy wyglądają dla nas raczej niepokojąco. I to wcale nie dla tych, których maszyny mogą zastąpić przy pracach fizycznych. Komputery stają się coraz bardziej kreatywne. I coraz częściej wykonują „umysłową" część pracy, fizyczną realizację planu powierzając nam. Role się odwróciły.

E-kierownik

Przykładem tego zjawiska jest system metra w Hongkongu, w którym ekipami serwisowymi kieruje sztuczna inteligencja. Każdego dnia, gdy po północy ostatnie wagony zjeżdżają do zajezdni, do tuneli maszeruje mała armia inżynierów. Sprawdzają tory, naprawiają sygnalizację, wymieniają czujniki. Postępują według dokładnego planu napraw dostarczanego „z góry" – od operatora metra MTR Corporation.

Nie wszyscy pracownicy wiedzą jednak, kto wydaje im polecenia. A właściwie co. To system sztucznej inteligencji zaprogramowany przez ?Andy'ego Chana z Uniwersytetu Hongkongu.

– Zapytaliśmy ekspertów, jakie czynniki biorą pod uwagę, podejmując decyzję, i na tej podstawie stworzyliśmy zasady, które wprowadziliśmy do komputera – tłumaczy Chan magazynowi „New Scientist". – W zasadzie skorzystaliśmy z doświadczenia inżynierów różnych dziedzin.

Nie wiadomo, czy inżynierowie są zadowoleni z tego, że podzielili się wiedzą z maszyną, bo przestali być potrzebni.

– Zanim wprowadziliśmy sztuczną inteligencję, spotkanie, na którym podejmowano decyzje, wymagało obecności pięciu lub sześciu specjalistów. Było dość chaotyczne. A teraz plan działania wyświetla się na wielkim ekranie – mówi Chan.

Maszyna bierze pod uwagę setki zasad – od rutynowej wymiany części po konieczność stosowania się do ciszy nocnej. Ale to oznacza również, że niektórych decyzji komputera ludzie nie rozumieją. A i tak muszą je wykonać.

Wprowadzenie sztucznej inteligencji oznacza dla MTR Corp oszczędności rzędu 800 tys. dolarów rocznie. Naprawy są wykonywane szybciej (oszczędność dwóch dni w tygodniu), a dzięki błyskawicznym decyzjom (nie potrzeba narad!) pracownicy fizyczni mają pół godziny więcej na konserwację.

Kuchnia algorytmiczna

– Ludzie są przerażeni, kiedy im się mówi o sztucznej inteligencji – ocenia pomysł wprowadzenia podobnego systemu w innych miastach Adel Sadek z Uniwersytetu Buffalo w Nowym Jorku. – Urzędnik Departamentu Transportu jest odpowiedzialny za ludzkie życie i chce wiedzieć, w jaki sposób podejmowane są decyzje.

Z tego, że nad ich bezpieczeństwem czuwa nie człowiek, ale komputer, zapewne nie zdają sobie sprawy pasażerowie metra w Hongkongu (jest jednym z najpunktualniejszych na świecie). Podobnie jak osoby ubiegające się o wizę lub paszport – wnioski najpierw trafiają „na biurko" sztucznej inteligencji. Komputer ocenia, komu dać wizę Hongkongu od razu, a kto powinien złożyć wyjaśnienia. Ten system też stworzył Andy Chan, który podkreśla, że ostateczną decyzję zawsze podejmują ludzie.

Podobnie wyglądają sprawy w pozornie odległej dziedzinie, jaką jest... gotowanie. IBM chwali się, że system Watson (połączenie superkomputera i uczącego się algorytmu wraz z bazą danych) umie już gotować, łącząc smaki w dość nowatorski sposób. Skonstruowano nawet food trucka (busik podobny do tych, z których sprzedaje się u nas burgery), w którym można sprawdzić, co szef kuchni Watson proponuje. Podobnie jak w metrze w Hongkongu maszyna zajmuje się kreatywną częścią zadania, brudną robotę (krojenie, smażenie, przekładanie na talerz) pozostawiając ludziom.

– Zrobiliśmy na przykład grillowanego homara z szafranem, pomidorami, dynią, miętą, oliwą, pomarańczą i bekonem. Nikomu coś takiego w życiu nie przyszłoby do głowy – mówi Florian Pinel, specjalista z IBM Watson Group. – Albo szarlotka... Z jabłkami, jagodami, morelami, imbirem, wieprzowiną, czosnkiem i cebulą. Nie znajdziecie tego w żadnej ciastkarni.

Superkomputer – podobnie jak sztuczna inteligencja w metrze – nie korzysta z gotowych rozwiązań. System MTR tworzy kilka rozwiązań jednego problemu i wybiera najlepsze. Watson ma bazę gotowych przepisów i składników, jednak tworzy własne, oryginalne. Efekty są zaskakujące, jak na przykład kreolskie pierożki krewetkowo-jagnięce, turecka bruschetta czy austriackie czekoladowe burrito. Przepisy prawie jak z restauracji z gwiazdką Michelina.

– Ważnym aspektem tego eksperymentu jest połączenie kreatywności ludzi i maszyn – podkreśla Pinel. – Fakt, że komputer może zaprojektować i samodzielnie ocenić swoje dzieło, oznacza, że staje się twórczy.

Ten sam Watson wcześniej dał łupnia ludzkim mistrzom w teleturnieju „Jeopardy!". A zanim został szefem kuchni, zdążył jeszcze opanować wiedzę medyczną pozwalającą mu diagnozować nowotwory. Przeczytał 2 mln stron fachowych czasopism, 1,5 mln kart szpitalnych i 600 tys. innych dokumentów medycznych, stając się ekspertem w dziedzinie rozpoznawania i leczenia raka, od którego doktor House mógłby się tylko uczyć. Na praktyki Watson poszedł do słynnego Memorial Sloan Kettering Cancer Center, gdzie z jego porad korzystali lekarze.

Piórkiem i młotem

Kompetencje „myślących" maszyn sięgają nawet szeroko rozumianej edukacji oraz... etyki. Jeszcze niedawno zaskoczeniem były programy piszące za dziennikarzy proste informacje. Korzystają z nich m.in. „Forbes", Associated Press czy niektóre amerykańskie urzędy i gazety.

Agencja AP najęła do pisania program Wordsmith firmy Automated Insights, który potrafi suche raporty finansowe zamienić w napisany „ludzkim językiem" tekst. Konkurencyjny Quill firmy Narrative Science robi to samo dla „Forbesa". Yahoo również korzysta z podobnego oprogramowania – w relacjach sportowych. Oba systemy uprawiają zatem (niech mi koledzy z sąsiednich działów wybaczą) stosunkowo proste „dziennikarstwo" polegające na dorabianiu artykułu do informacji o wyniku meczu czy operacjach giełdowych. Tak jak „Los Angeles Times", który zrobotyzowanego pismaka podłączył do sieci amerykańskiej służby geologicznej, dzięki czemu „artykuły" o trzęsieniach ziemi pojawiają się w ułamku sekundy.

Nie mniej zaskakujące są wyniki pracy programu Lsjbot napisanego przez szwedzkiego programistę Sverkera Johanssona. Program dodaje automatycznie wpisy w Wikipedii. Według „Wall Street Journal" robot jest autorem 2,7 mln artykułów, co czyni go najpłodniejszym autorem sieciowej encyklopedii. Lsjbot jest w stanie wyprodukować 10 tys. artykułów dziennie – zwykle prostych informacji o mało znanych gatunkach czy miejscach na Ziemi.

Co będzie dalej? Obserwując skonstruowane w japońskim centrum RIKEN roboty do opieki nad ludźmi, prof. Ronald Craig Arkin z Georgia Institute of Technology zaczął się zastanawiać, czy coraz inteligentniejsze maszyny nie powinny być wyposażone w układ regulujący moralność. Tego rodzaju „etyczny zawór bezpieczeństwa" nie pozwalałby na działanie niezgodne z zasadami kierującymi ludźmi. Ale – spekuluje Arkin – oznacza to również, że maszyny powinny móc oszukiwać ludzi: na przykład starając się podać lekarstwo osobie z alzheimerem.

Zaprogramowanie etyki miałoby jednak ten sam efekt, co nauczenie komputera, jak prowadzić naprawy w metrze, gotować czy leczyć raka. Maszyny byłyby w tym lepsze niż my sami.

– Być może roboty mogłyby odgrywać rolę wzorca w sytuacjach, w których ludzie mieliby problemy z postępowaniem w zgodzie ze standardami moralnymi – mówi prof. Arkin.

Dziś maszyny wykonują proste, powtarzalne prace wymagające dużej precyzji, ale zerowej kreatywności. Przykład? Mechanizmy w halach produkcyjnych fabryki samochodów.

Jak będzie wyglądać przyszłość? To równie oczywiste: inteligentne roboty będą służyć człowiekowi, którego niedościgniona inteligencja i intuicja zapewniają przewagę nad najbardziej nawet wyrafinowanymi mózgami elektronowymi. Najnowszy cud techniki może nam co najwyżej przynieść drinka na tacy.

Pozostało 94% artykułu
Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Materiał partnera
Technologie kwantowe: nauka tworzy szanse dla gospodarki
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji