To największy wyciek danych w historii – ogłosiła firma Hold Security, która jako pierwsza wyśledziła siatkę hakerów. Zdaniem jej przedstawicieli problem dotknął 420 tysięcy stron internetowych „w każdej dziedzinie przemysłu". W rezultacie hakerzy dobrali się do danych 500 mln kont.
Hold Security na razie nie zamierza wskazywać, które dokładnie firmy padły ofiarą ataku. Co więcej – w dość nowatorski w tej branży sposób oferuje swoje usługi. Za miesięczną opłatą 120 dolarów proponuje monitorowanie i informowanie o włamaniach. Żadna inna firma działająca na rynku zabezpieczeń danych w ten sposób nie funkcjonuje. Standardem jest informowanie poszkodowanych od razu, a dopiero później oferowanie płatnych usług.
Według „New York Timesa", który pierwszy informował o włamaniach, autentyczność zgłoszenia Hold Security potwierdzili niezależni eksperci. Wykradzione dane rzeczywiście mogą posłużyć włamywaczom do dobrania się do kont pocztowych i usług sieciowych w wielu firmach. Są wśród nich „niektóre największe firmy działające na rynku" – informuje gazetę jeden z ekspertów.
– Hakerzy celowali nie tylko w amerykańskie firmy. Uderzali we wszystkich, których zdołali namierzyć – od firm z listy 500 „Fortune" po małe strony internetowe – mówi Alex Holden, założyciel Hold Security.
Hold Security wcześniej zgłaszała dobrze udokumentowane ataki, m.in. na Adobe i sieć Target – przypomina BBC. Z informacji firmy wynika, że śledziła ona poczynania hakerów przez kilka miesięcy. Cyfrowy trop wiedzie do Rosji.