To tylko demonstracja możliwości gogli do wirtualnej rzeczywistości Oculus Rift. Niedoskonała, bo to dopiero przymiarki do tego, jak mogą wyglądać gry, filmy, czy praca w trójwymiarowym, otaczającym człowieka świecie wykreowanym w całości przez komputer. Zwiastunem tej rewolucji są właśnie gogle Oculus Rift - projekt, który wyrósł ze środowiska amatorów i entuzjastów i był finansowany przez internautów w serwisie crowdfundingowym Kickstarter.
Teraz programiści pracują z drugą jego wersją - to właśnie ją miałem przed chwilą na nosie. To jeszcze nie jest gotowy produkt - na przykład ekran gogli jest żywcem przeniesiony ze smartfona Samsung Galaxy Note 3. Fachowcy dostrzegą niedociągnięcia w grafice czy śledzeniu ruchów głowy. Wersja komercyjna ma się pojawić w sklepach w przyszłym roku. Będzie musiała konkurować z podobnymi goglami Sony Morpheus współpracującymi w konsola gier PlayStation 4.
- Oculus Rift jest pierwszym urządzeniem tej klasy dostępnym cenowo dla zwykłego człowieka - mówi mi Rafał Siejca z VR Games, jednej z niewielu firm w Polsce zajmujących się profesjonalnym przygotowaniem materiałów do wirtualnej rzeczywistości. - Jeżeli kogoś stać na peceta za 5 tys. to nie przytłoczy go kwota ok. 1500 złotych za gogle. W sumie za dobry zestaw trzeba będzie zapłacić około 10 tys. zł.
Tyle, że póki co istnieje niewiele materiałów przygotowanych dla posiadaczy gogli. Kilka fragmentów gier (podobno epizod z "Aliens" w goglach jest horrorem gorszym, niż cokolwiek na zwykłym ekranie) nie wystarczy. Są jeszcze przeróbki kultowych produkcji - "Doom", "Half Life 2", "Quake", nawet "Minecraft", są symulatory lotu samolotem i wyścigi samochodowe. - Ale to wersje testowe, pełne niedociągnięć - komentuje Siejca. Zresztą w tej chwili gogle wcale nie służą głównie do gier.
- Gier nie robimy z dwóch powodów. Pierwszy - to nie są budżety w naszym zasięgu. Gry wideo na wysokim poziomie są potwornie drogie. Po drugie - grono potencjalnych odbiorców jest jeszcze bardzo wąskie - przyznaje Rafał Siejca. - My przygotowujemy prezentacje pod klucz dla wybranych klientów i obsługujemy później spotkania. Można zobaczyć na przykład wizualicję wnętrz, można wpuścić człowieka żeby sobie obejrzał meble, czy mieszkanie, którego jeszcze nie ma. Albo projekt domu. Druga rzecz to prezentacje dla firm - na przykład lecę sobie samolocikiem, strzelam do przeciwnika. Wszystko jest jednak związane z daną firma czy produktem. Robimy teraz dla jednej z firm farmaceutycznych prezentację związaną z serialem animowanym "Było sobie życie" - postacie z płaskiego serialu są animowane w trzech wymiarach.