Stabilizację rynku nieruchomości da się odczuć wszędzie, nawet w najbardziej pod tym względem rozwiniętych miastach, do jakich niewątpliwie można zaliczyć Kraków. W stolicy Małopolski ceny na razie nie rosną, bo znacznie mniej klientów niż zaledwie kilka miesięcy temu stać dziś na mieszkanie, nawet na wtórnym rynku. Sytuacja taka to przede wszystkim efekt wzrostu stóp procentowych – droższe kredyty wpływają bowiem na zdolność kredytową kredytobiorcy. Kredyt uzyskać dziś coraz trudniej, a jego raty są coraz wyższe.
– Podaż mieszkań jest więc dziś duża, a zainteresowanie zakupem mieszkań mniejsze – mówi Jan Zieleniewski, właściciel krakowskiego Biura Nieruchomości Inter-Polmex. – Na porządku dziennym jest sytuacja, że sprzedający po pewnym czasie oczekiwania obniża cenę lokalu. Zdarza się to nawet dwa, trzy razy, aż do momentu uzyskania wartości rynkowej mieszkania – dodaje.
Krakowskie oferty z drugiej ręki oscylują dziś na poziomie od 5,5 do 12 tys. zł za metr kwadratowy. O wysokości tych stawek decyduje przede wszystkim lokalizacja, a także wielkość mieszkania. – Powyższe kwoty dotyczą mieszkań znajdujących się poza ścisłym centrum. Przy tym najtańsze oferty pojawiają się w starych dzielnicach Nowej Huty w budownictwie z wielkiej płyty, a najdroższe w kamienicach w starym budownictwie – wyjaśnia Jan Zieleniewski. Na przykład klienci kupujący lokum na nowszych osiedlach muszą się liczyć z wydatkiem od 6 do 9 tys. zł. Natomiast amatorów urokliwych kamienic w samym sercu miasta czeka trudne zadanie. Po pierwsze z trudem znajdą dziś atrakcyjną ofertę, po drugie – będą musieli za to słono zapłacić. W takim bowiem przypadku stawki sięgają nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych za każdy metr kwadratowy.
– Generalnie okazje trafiają się rzadko na krakowskim rynku. Polegają np. na pilnej sprzedaży mieszkania z powodu wyjazdu za granicę. Bywają też sytuacje, że sprzedawany jest udział w budynku ze wskazaniem na lokal. Wówczas cena takiego mieszkania jest niższa o 40 – 50 proc., ale... stajemy się w ten sposób właścicielem niewyodrębnionego lokalu – opowiada Jan Zieleniewski. – Trudno dziś przewidzieć, jak będzie wyglądać rynek nieruchomości w przyszłym roku, ale wszystko wskazuje na to, że ceny mieszkań przynajmniej w I kwartale 2008 roku nie powinny wzrosnąć.
Co jest dziś do wzięcia? Oferty czekają w każdej dzielnicy. Na przykład na Podgórzu przy ul. Piwnej na nowych właścicieli czeka 35-metrowa kawalerka z aneksem kuchennym, loggią i piwnicą – jak podaje portal szybko.pl. Lokum to znajduje się w niewielkim bloku z cegły wybudowanym na początku lat 90. Jego cena ofertowa wynosi 330 tys. zł, czyli ok. 9,4 tys. zł za mkw. W tej samej dzielnicy, przy ul. Saskiej, można kupić dwupokojowe mieszkanie o pow. 57 mkw. Kosztuje niecałe 400 tys. zł, czyli 7 tys. zł za mkw. Znajduje się w bloku z 2001 roku na niewielkim, częściowo ogrodzonym osiedlu z własnym placem zabaw. Istnieje możliwość wynajęcia garażu.