Nowelizacja ustawy zamiast ułatwić, skomplikowała życie osób chcących rozpocząć karierę w branży nieruchomości. Dziś, żeby być pośrednikiem, nie trzeba wprawdzie zdawać egzaminów, ale należy ukończyć odpowiednie studia podyplomowe, odbyć praktyki pod okiem licencjonowanego pośrednika bądź zarządcy oraz stworzyć plan przeprowadzenia transakcji sprzedaży, a w przypadku kandydatów na zarządcę, plan zarządzania nieruchomością.

– Pośrednictwo w nieruchomościach nie jest łatwym kawałkiem chleba. Sprzedaż nieruchomości poza aspektem prawno–administracyjnym podlega tym samym regułom co sprzedaż mydła, jedynie jest więcej zer w cenach. Żeby zajmować się tym legalnie, trzeba jednak mieć licencję – mówi jeden z kandydatów chcący zachować anonimowość.

– Ze względu na bardzo duże zainteresowanie zdobyciem licencji zawodowych pośrednika w obrocie nieruchomościami i zarządcy nieruchomości minister Infrastruktury postanowił poszerzyć skład Państwowej Komisji Kwalifikacyjnej oraz wyznaczyć dodatkowe terminy postępowań kwalifikacyjnych w drugiej połowie 2008 roku — podkreśla Małgorzata Kutyła, dyrektor Departamentu Nieruchomości i Planowania Przestrzennego w resorcie infrastruktury.

Osoby, które zdążyły się zakwalifikować na majowe postępowanie, zostaną poinformowane o jego wynikach najpóźniej do końca września. Jak informuje Kutyła, długi czas oczekiwania wynika z konieczności dokonania szczegółowej analizy zebranych materiałów. Pracownicy ministerstwa zapewniają, że zawiadomienia są sukcesywnie przesyłane kandydatom.