„Rzeczywistość roku 2012 okazała się gorsza niż nasze najbardziej pesymistyczne prognozy" – przyznali kilka dni temu przedstawiciele Związku Banków Polskich. Sytuacji nie uratowała nawet kończąca się „Rodzina na swoim", bijąca rekordy popularności w czwartym kwartale ub.r. (prawie 16 tys. udzielonych kredytów z dopłatą i przyrost ok. 40 proc. w ujęciu ilościowym i jakościowym kwartał do kwartału).
Kolejna zła wiadomość jest taka, że w ciągu trzech miesięcy spadła – o ponad 8 proc. – średnia wartość kredytu na mieszkanie – do 183 tys. zł.
Pytanie: czy to dlatego, że kupujemy coraz tańsze nieruchomości, czy po prostu zadłużamy się na niższe kwoty, bo na mniej nas stać, boimy się wysokich rat?
Ryzyko niespłacania zobowiązań hipotecznych martwi coraz bardziej samych bankowców. Z badania ZBP wynika, że prawie dwie trzecie ankietowanych bankowców prognozuje, że ryzyko to nieznacznie wzrośnie, natomiast co 20. twierdzi, że zdecydowanie będzie w tym roku większe.
Zapewne taka ocena sytuacji powoduje, że bankowcy udzielający kredytów hipotecznych w połowie (49 proc.) nie przewidują złagodzenia polityki wobec chętnych do zadłużania się. Można więc przypuszczać, że klientów na mieszkania w tym roku będzie brakowało.