Dawniej banki udzielające kredytów hipotecznych wymagały zatrudnienia na podstawie umowy zawartej na czas nieokreślony. Ale od kilku lat ich podejście jest zdecydowanie bardziej liberalne. Osoby z czasowymi umowami o pracę również mają szansę na uzyskanie pożyczki.
– Udzielając kredytu hipotecznego, bank przede wszystkim ocenia zdolność klienta do spłaty zaciągniętego zobowiązania oraz weryfikuje wartość zaproponowanego zabezpieczenia. Spełnienie tych wymogów to podstawa – mówi Leszek Zięba, ekspert firmy Aspiro. – Osiąganie dochodu z etatu nie jest warunkiem koniecznym. Banki akceptują samozatrudnienie, umowy cywilnoprawne i inne.
Dochody powinny być jednak powtarzalne i uzyskiwane już od pewnego czasu, a umowy najlepiej długoterminowe.
Etat to etat
Banki, oceniając zdolność kredytową klienta, biorą pod uwagę wysokość zarobków, miesięcznych wydatków i liczbę osób na utrzymaniu. Od formy zatrudnienia zależy jednak, na jakim poziomie znajdują się te kryteria.
– Banki lubią etatowców. Ich zdaniem najpewniejszą i najbezpieczniejszą formą zatrudnienia jest właśnie umowa o pracę. Umowa taka jest postrzegana jako gwarancja długoterminowego zatrudnienia, a to dla banku oznacza terminowe i bezproblemowe regulowanie rat kredytowych – tłumaczy Michał Krajkowski, główny analityk Domu Kredytowego Notus.