Dane Amerykańskiego Stowarzyszenia Pośredników Nieruchomości wskazują na utrzymujący się znaczny wzrost cen nieruchomości na Florydzie - wyższy od średniej dla USA. Autorzy raportu w "Monthly Housing Summary" ( z 15 maja 2013 r.) mówią nawet o kilkunastoprocentowych zmianach cen domów w ciągu minionych 12 miesięcy w Orlando, w West Palm Beach-Boca Raton, Fort Lauderdale czy Fort Myers-Cape Coral oraz ponad 9-proc. w Miami (podczas gdy średnia dla kraju wynosi 3,12 proc).
- Ceny nieruchomości w USA są dziś bardzo atrakcyjne, a aktualne dane makroekonomiczne pokazują, że rynek ten zaczyna znów rosnąć. Mamy więc dziś do czynienia z dobrym momentem do inwestowania. Zwłaszcza, że rejony z kręgu naszego zainteresowania, czyli główne aglomeracje Florydy, zwyżkują najszybciej – mówi Dominik Dymecki, prezes zarządu Emmerson Realty International SA, zajmujący się nieruchomościami na Florydzie od 2009 roku.
Średnia cena domu na Florydzie spadła od 2006 roku z 240 tys. USD do 130 tys. USD. Zmiana ta wiąże się z niewielkim popytem, spowodowanym głównie niską dostępnością kredytów hipotecznych oraz obawami Amerykanów o utratę pracy.
Dziś amerykańskie banki są skłonne udzielać atrakcyjnie oprocentowanych kredytów (na poziomie 2,5 - 3,5 proc.). I choć wielu obywateli USA wciąż wstrzymuje się z zakupem, pamiętając jeszcze falę windykacji spowodowaną kryzysem, to już w 2012 roku pojawiły się sygnały świadczące o poprawie tych nastrojów. Oszczędności Amerykanów stopniowo przepływają z funduszy obligacji na rynek akcji i nieruchomości. Ceny akcji już poszybowały w górę, za nimi podążają nieruchomości.
- O potencjale rynku świadczy też rosnące zainteresowanie domami na Florydzie ze strony coraz większej liczby kupujących z innych kontynentów: Azji, Ameryki Południowej (głównie z Brazylii) oraz krajów WNP (Rosja, Ukraina) - uważa Dominik Dymecki.