Sąd Najwyższy zajął się wczoraj skargą kasacyjną dwóch członków szczecińskiej spółdzielni, na których Zakład Ubezpieczeń Społecznych nałożył obowiązek zapłaty kilkuset tysięcy złotych zaległych składek (sygnatura akt III UK 156/13).
Zakład nałożył na nich ten obowiązek, gdyż uznał, że zgodnie z art. 116 ordynacji podatkowej powinni byli zgłosić wniosek o upadłość od razu po tym, jak tylko zorientowali się, że spółdzielnia stała się niewypłacalna. Skoro tego nie zrobili, a majątku spółdzielni nie wystarczyło na pokrycie zaległości z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne jej pracowników, to powinny one zostać ściągnięte z kieszeni członków zarządu.
Zarówno sąd okręgowy, jak i apelacyjny nie miały wątpliwości, że członkowie zarządu spółdzielni ponoszą odpowiedzialność za jej długi. Nie pomogły tłumaczenia, że niezwłocznie zwołali oni walne zgromadzenie spółdzielców, na którym przedstawili informację o złej kondycji spółdzielni.
Dopiero skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego nadała sprawie korzystny dla prezesów obrót. Sąd Najwyższy uchylił bowiem wyrok sądu apelacyjnego i przesłał mu sprawę do ponownego rozpoznania.
– Sądy więcej uwagi zwróciły na przepisy ordynacji podatkowej, nie doceniły jednak, że chodzi o spółdzielnię – zauważył Roman Kuczyński, sędzia Sądu Najwyższego w uzasadnieniu tego wyroku.