Państwo szykuje większą pomoc dla młodych rodzin, a także singli, którzy nie mają własnego dachu nad głową, ale mają dzieci. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju ogłosiło kilka dni temu, że planuje spore zmiany w programie „Mieszkanie dla młodych". Same dobre wiadomości?
Otóż osoby mające trójkę lub więcej dzieci będą mogły od przyszłego roku liczyć na pokrycie aż 25 proc. wydatków na pierwsze lokum, jeżeli oczywiście wezmą na nie kredyt, no i przynajmniej jedno z rodziców będzie w czasie kupowania własnego M miało do 35 lat. MIiR planuje również podwyższenie wysokości wsparcia dla małżeństw i osób posiadających co najmniej dwójkę dzieci – do 20 proc. Najprawdopodobniej bezdzietni single dostaną dopłatę po staremu – dziś 10 proc. wsparcia otrzymują rodziny bez potomstwa.
Na pierwszy rzut oka zwiększenie dopłat?w „MdM" to dobra wiadomość. Nic lepszego nie może – chyba – spotkać rodziny, która zadłuża się na mieszkanie warte np. 200 tys. zł, niż 50 tys. zł dopłaty do lokum w prezencie.
Okazuje się, że skorzystanie z tego daru państwa będzie bardzo trudne. Jedna z czytelniczek napisała po przeczytaniu propozycji: „Poszukajcie rodzin z trójką dzieci, w których rodzice mają mniej niż 35 lat. W dzisiejszych czasach! I jeszcze ze zdolnością kredytową przy trójce dzieci". Inny czytelnik ucieszył się, że dopłaty rosną, ale napisał, że to za mały powód, „aby stać się niewolnikiem kredytu".
I jeszcze jedna uwaga: wbrew pozorom zmiany mające przyciągnąć klientów do „MdM", czyli do nowych mieszkań, niekoniecznie są dobre dla deweloperów. Klienci dostali bowiem sygnał: nie kupujcie dziś, poczekajcie, bo od przyszłego roku dopłaty mogą być wyższe.