Klient ostrożny po powodzi

Powódź wpłynie na wybory mieszkaniowe Polaków. Niekoniecznie jednak na długo – uważają eksperci.

Publikacja: 27.09.2024 04:13

Polacy będą przywiązywać większą wagę do tego, czy upatrzona nieruchomość znajduje się w bezpiecznym

Polacy będą przywiązywać większą wagę do tego, czy upatrzona nieruchomość znajduje się w bezpiecznym miejscu

Foto: PAP/Lech Muszyński

Jak zauważa Magdalena Łozowicka, starszy analityk WGN, jeszcze do niedawna dużym wabikiem dla kupujących mieszkania były cena, rozbudowana infrastruktura handlowo-usługowa w okolicy, ale też podziemny parking czy monitoring osiedla. – Doświadczenia pośredników WGN pokazują, że wielu nabywców weryfikowało też, czy nieruchomość znajduje się blisko terenów zalewowych, jednak nie wydawało się, aby był to czynnik decydujący o zakupie – ocenia.

Analityczka WGN jest przekonana, że powódź wpłynie na wybory mieszkaniowe Polaków. – Katastrofalne skutki, z jakimi musi się dziś mierzyć wiele osób, są przestrogą dla tych, którzy dopiero będą poszukiwać dogodnego miejsca do życia – akcentuje. – Można się spodziewać, że Polacy będą przywiązywać większą wagę do tego, czy nieruchomość, która ich interesuje, znajduje się w bezpiecznym miejscu. Można założyć, że dużo częściej będą sprawdzać mapę terenów zagrożonych powodzią, weryfikując, w jakiej odległości od nich znajduje się upatrzona nieruchomość.

Czytaj więcej

Premier Tusk zapowiada do 23 mld zł na odbudowę po powodzi. Czy to wystarczy?

Ekspertyzy i mapy

Także Adam Wnuk, doradca w agencji Północ Nieruchomości Wrocław Armii Krajowej, przewiduje, że klienci przy wyborze działki, domu, a nawet mieszkania będą „bardziej świadomie podchodzić do ryzyka związanego z powodzią”. – Działam na rynku wrocławskim. Klienci są tu bardziej doświadczeni. Sami sprawdzają specjalne mapy terenu, na którym szukają nieruchomości – właśnie pod kątem potencjalnego zalania – mówi. – Zadają też szczegółowe pytania dotyczące gleby, przepuszczalności gruntu, odległości od wałów. Kupując nieruchomości z rynku pierwotnego, nierzadko proszą deweloperów o wgląd w ekspertyzy dotyczące sytuacji hydrologicznej terenu inwestycji.

Wiesława Capik, dyrektor oddziału agencji Północ Nieruchomości Bochnia, podziela opinie, że klienci – choć jak zaznacza – pewnie nie wszyscy, będą sprawdzać, czy tereny są zagrożone powodzią. – W okolicy Bochni jest dużo terenów, które wcześniej ucierpiały w wyniku kataklizmów – mówi. – W naszym biurze pojawia się coraz więcej świadomych klientów. Zwracają uwagę nie tylko na zagrożenie powodziami. Sprawdzają też, czy tereny nie są zagrożone osuwiskami, czy nie ma oddziaływania linii wysokiego napięcia lub stacji nadawczej sieci komórkowych. Dla części klientów niektóre zagrożenia nie mają jednak znaczenia, jeśli np. cena nieruchomości jest niska.

Magdalena Łozowicka uważa, że nieruchomości na zagrożonych terenach będą budzić obawy. – Może się to wyraźnie odbić na poziomie zainteresowania gruntami w takich miejscach – mówi. Ale, jak dodaje, ludzie z czasem zapominają o zagrożeniu (to pokazała historia), licząc, że już się nie powtórzy. – Trzeba pokładać nadzieję w deweloperach, że będą unikać inwestycji na takich obszarach – podkreśla Magdalena Łozowicka. – Z pewności będzie im zależało, aby wprowadzane na rynek nieruchomości nie traciły na wartości. Mogą zachęcać nabywców atrakcyjnymi warunkami sprzedaży. Będą też zwracać uwagę na zalety terenu: wysokość na mapie, odległość od zbiorników wodnych.

Według analityków WGN w regionach dotkniętych kataklizmem można się spodziewać spadku cen. – Dotyczy to także nieruchomości, których powódź w tym roku nie dosięgła, a które znajdują się w zagrożonych regionach – nie wyklucza Łozowicka.

– Nie wiem, jak będzie na terenach górskich, ale w takim mieście jak Wrocław przez jakiś czas może być mała stagnacja, jeśli chodzi o nieruchomości na obszarach, które w licznych przekazach medialnych były wymieniane jako zagrożone powodzią – tak na pytanie o popyt odpowiada Adam Wnuk. – Z czasem ludzie będą stopniowo zapominać o powodzi, a bardziej atrakcyjne ceny przyciągną klientów, bez względu na ryzyko zalania. Dodatkowo fakt, że Wrocław poradził sobie z tegoroczną powodzią, wzbudzi większe poczucie bezpieczeństwa.

Doradca uważa, że krótkofalowo mogą spadać ceny nieruchomości poza ścisłym centrum Wrocławia, które były narażone na ryzyko powodzi – zwłaszcza gdy sprzedającym zależy na szybkiej transakcji. – Ceny nieruchomości premium, które powstały i wciąż powstają w centrum w pierwszej linii przy rzece, nie będą spadać. Utrzymają się na wysokim poziomie – zaznacza.

Czytaj więcej

UE na pomoc zalanym. Ile Polska może dostać z unijnego Funduszu Solidarności

Łowcy okazji

A Wiesława Capik dopowiada, że część terenów będzie na pewno całkowicie wyłączona spod zabudowy. – Mimo zagrożenia kataklizmami znajdą się pewnie chętni na niektóre, jeśli ceny będą atrakcyjne – zastanawia się pośredniczka.

Eksperci mówią o spadku popytu na nieruchomości „popowodziowe”. – Po pierwsze, z powodu ich zniszczenia, zawilgocenia i innych wad technicznych, po drugie, z powodu obaw czy wręcz lęku przed ponowną powodzią – wyjaśnia Tomasz Błeszyński, doradca rynku. – Spodziewam się, że niektóre osoby będą zmuszone do sprzedaży nieruchomości, bo nie będzie ich stać na kosztowną odbudowę czy generalny remont. Moim zdaniem ceny wywoławcze będą dużo niższe niż przed powodzią. Znajdą się też pewnie łowcy okazji, by jak najtaniej kupić zniszczone nieruchomości, szybko je wyremontować i sprzedać. Należy uczulić kupujących, by wnikliwie sprawdzali nieruchomości, korzystając z pomocy fachowców.

Błeszyński zgadza się z opiniami, że do czasu unormowania się sytuacji powodziowej, w ludziach będzie lęk i obawa przed kupowaniem nieruchomości na zagrożonych terenach. - Zapewne pojawią się oferty sprzedaży po atrakcyjnych z pozoru cenach – mówi doradca. - Trzeba będzie uwzględnić koszty remontu czy odbudowy zniszczonej w powodzi substancji. Spodziewam się, że lokalne rynki na terenach popowodziowych będą oferować różnorodne nieruchomości do sprzedaży, w różnych cenach. Będzie to zależało od regionu, rodzaju i stanu zniszczenia nie tylko samej nieruchomości, ale i okolicy. To smutne, że wiele osób straciło dorobek życia, a ich majątek może stracić na wartości przez powodzi – dodaje.

Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl, pytany o wpływ powodzi na lokalne rynki zaznacza, że trzeba być ostrożnym w formułowaniu jednoznacznych tez. – Ciekawym argumentem wydają się wyniki badania ankietowego, które w 2016 r. przeprowadzono na terenie zlewni rzeki Biała Głuchołaska (po polskiej i czeskiej stronie granicy). Badanie wskazuje, że w przeszłości klęska powodzi dotknęła bezpośrednio 67 proc. ankietowanych osób. Większość ankietowanych z Polski (69 proc.) nigdy nie próbowała jednak sprawdzić, jakie jest prawdopodobieństwo, że ich dom ucierpi w czasie powodzi. Jedynie 7 proc. badanych odpowiedziało, że rozważa zmianę miejsca zamieszkania z powodu ryzyka powodziowego – podaje Prajsnar. – Do ciekawych wniosków prowadzi też analiza danych GUS. Weźmy pod uwagę region Sądecczyzny, gdzie powódź z 2010 r. była największa w historii. Dane GUS z lat 2010–2022 wskazują, że łączny wzrost średnich transakcyjnych cen mkw. mieszkań używanych w powiecie nowosądeckim wyniósł 114 proc., przy średniej dla całego województwa małopolskiego na poziomie 75 proc. Co więcej, 2011 rok nie przyniósł w analizowanym powiecie wyraźnego spadku liczby transakcji i obniżki cen. Średnie transakcyjne ceny mkw. używanych lokali wzrosły nawet o 6 proc. (względem 2010 r.) mimo 1-proc. spadku w całym województwie.

Staranna weryfikacja

Ekspert portalu RynekPierwotny.pl zaznacza, że GUS nie podaje analogicznych danych w przekroju gmin. – Na razie mniej dokładnie analizuje rynek domów. Wszystkie zaprezentowane informacje sugerują jednak, że hipotezy o bardzo dużej i długiej dekoniunkturze lokalnych rynków nieruchomości spowodowanej powodzią mogą być błędne – zauważa. – Jeśli chodzi o bardziej staranny wybór działek pod inwestycje mieszkaniowe, to warto pamiętać, że polityka deweloperów jest pochodną decyzji państwa i jego organów. Państwo – jak informuje „Rzeczpospolita” – prowadziło liberalną politykę dotyczącą zabudowy terenów zalewowych, ale jest możliwość jej zmiany. Można wpłynąć na działania inwestorów zarówno komercyjnych, jak i prywatnych. Mówiąc o państwie, mam na myśli i samorządy, i Wody Polskie.

Czytaj więcej

Umorzenie kredytu na rok. Znamy warunki pomocy dla powodzian

Tomasz Błeszyński podsumowuje, że z kataklizmów trzeba wyciągnąć wnioski. – Problemy z prawidłowym zagospodarowaniem terenów i poszanowaniem krajobrazu od lat trapią polskie gminy. Ze względu na podatki chcą przyciągać jak najwięcej mieszkańców. Dlatego są coraz bardziej uległe przy wydawaniu warunków zabudowy i pozwoleń na budowę – komentuje. – Powoduje to dynamiczny przyrost „betonozy”, karczowanie drzew, eliminowanie zieleni. Budując domy, ludzie nie zwracają uwagi na warunki geohydrologiczne. Kupując wymarzoną działkę, skupiają się na ładnym widoku z okna, „ekologicznej okolicy”, miłym sąsiedztwie. Wybierając nieruchomość pod zabudowę wielorodzinną czy jednorodzinną, trzeba bezwzględnie przeanalizować wszystkie czynniki i warunki dotyczące terenu.

Jak zauważa Magdalena Łozowicka, starszy analityk WGN, jeszcze do niedawna dużym wabikiem dla kupujących mieszkania były cena, rozbudowana infrastruktura handlowo-usługowa w okolicy, ale też podziemny parking czy monitoring osiedla. – Doświadczenia pośredników WGN pokazują, że wielu nabywców weryfikowało też, czy nieruchomość znajduje się blisko terenów zalewowych, jednak nie wydawało się, aby był to czynnik decydujący o zakupie – ocenia.

Analityczka WGN jest przekonana, że powódź wpłynie na wybory mieszkaniowe Polaków. – Katastrofalne skutki, z jakimi musi się dziś mierzyć wiele osób, są przestrogą dla tych, którzy dopiero będą poszukiwać dogodnego miejsca do życia – akcentuje. – Można się spodziewać, że Polacy będą przywiązywać większą wagę do tego, czy nieruchomość, która ich interesuje, znajduje się w bezpiecznym miejscu. Można założyć, że dużo częściej będą sprawdzać mapę terenów zagrożonych powodzią, weryfikując, w jakiej odległości od nich znajduje się upatrzona nieruchomość.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
City Logistics Warsaw IV w nowych rękach
Nieruchomości
Branża komentuje pomysły polityków na najem krótkoterminowy
Nieruchomości
Normatyw parkingowy. Straty miasta mogą iść w grube miliony
Nieruchomości
Awantura o Booking Island
Nieruchomości
Klienci pytają: „Czy była tam woda?”