Tak uznał Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 24 maja 2022 r., który w dłuższej perspektywie może pozytywnie przełożyć się na rozliczenia wielu podatników podatku od nieruchomości.
Sprawa dotyczyła spółki, która spierała się z samorządowym fiskusem o prawie 300 tys. zł nadpłaty w podatku od nieruchomości od budynków. A konkretnie o chodziło o to, jak w świetle art. 4 ust. 2 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych powinna być liczona powierzchnia użytkowa budynków.
Zgodnie z tym przepisem powierzchnię pomieszczeń lub ich części oraz część kondygnacji o wysokości w świetle od 1,40 m do 2,20 m zalicza się do powierzchni użytkowej budynku w 50 proc., a jeżeli wysokość jest mniejsza niż 1,40 m, pomija się ją. Zdaniem urzędników oznacza to, że istnieje możliwość osobnego wyliczenia części powierzchni ograniczonej płaszczyzną stropu, a osobno ograniczonej belkami konstrukcyjnymi.
W konsekwencji uznali, że belki stropowe (inne elementy konstrukcyjne stropu) nie obniżają wysokości w świetle całego pomieszczenia (kondygnacji). Tę niekorzystną dla spółki wykładnię potwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku. Rację spółce przyznał dopiero NSA. Uznał, że przy określeniu wysokości kondygnacji w świetle należy uwzględnić odległość mierzoną od podłoża do najniższego trwałego elementu konstrukcyjnego stropu.
– Wyrok NSA jest bardzo ważny, bo rozstrzyga istotną wątpliwość, czy wysokość pomieszczeń czy też kondygnacji liczymy od podłogi do najniższego czy najwyższego punktu – wyjaśnia Michał Nielepkowicz, doradca podatkowy, wspólnik w Thedy & Partners.