Uczestnicy rynku mieszkaniowego w piątek budzą się w nowej rzeczywistości: wszystkie projekty deweloperskie, które wchodzą do sprzedaży od 1 lipca, podlegają znowelizowanej ustawie. Co oznacza to dla klientów, a co dla firm?
Czas boomu i korekty
– Dla obu grup to sporo zmian, ochrona praw nabywców zostanie znacznie wzmocniona – komentuje adwokat Maciej Górski, partner w Kancelarii GPLF i współprzewodniczący sekcji prawa nieruchomości przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie.
Jedną z podstawowych zmian jest nowa forma ochrony praw nabywcy w postaci Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego. – Będzie on zapewniał pełną ochronę wpłat dokonanych przez nabywców. Nowa ustawa zabezpiecza także te środki, które zostały wypłacone deweloperowi. Fundusz będzie zobowiązany do zwrotu klientom pieniędzy w części, w jakiej nie mogą być odzyskane z mieszkaniowego rachunku powierniczego. Dotyczy to m.in. upadłości dewelopera, banku czy odstąpienia nabywcy od umowy deweloperskiej w przypadkach wskazanych w ustawie – mówi Górski.
– Nie ma jednak nic za darmo. Dodatkowa ochrona będzie kosztować 0,45 proc. wpłat dokonanych na otwarty mieszkaniowy rachunek powierniczy oraz 0,1 proc. w przypadku rachunku zamkniętego. Choć składki będą odprowadzali deweloperzy, to nie ulega wątpliwości, że zostanie to uwzględnione w cenie mieszkań – dodaje adwokat.
Ustawodawca uzależnił też obowiązek dokonywania wpłat na rachunek powierniczy od faktycznego postępu realizacji inwestycji. Dodatkowo wypłata ostatniej transzy nastąpi dopiero po otrzymaniu przez bank wypisu aktu notarialnego – umowy przenoszącej własność przedmiotu umowy deweloperskiej na nabywcę, w stanie wolnym od obciążeń, praw i roszczeń osób trzecich (z wyjątkiem tych, na które nabywca wyraził zgodę w umowie deweloperskiej). Zmiany obejmują też umowy rezerwacyjne.