Reklama

Ukraińcom będzie trudniej o dach nad głową. Dramatycznie brakuje mieszkań

Od 21 marca rząd będzie płacił samorządom 40 zł za osobę dziennie zamiast jak dotychczas 120 zł, co nie pokryje kosztów noclegu i wyżywienia. Dramatycznie brakuje mieszkań do wynajęcia.

Publikacja: 14.03.2022 21:36

Punkt recepcyjny dla uchodźców z Ukrainy zorganizowany w Szkole Podstawowej im. gen. Nikodema Sulika

Punkt recepcyjny dla uchodźców z Ukrainy zorganizowany w Szkole Podstawowej im. gen. Nikodema Sulika w Lubyczy Królewskiej.

Foto: PAP, Wojtek Jargiło

W Krakowie hotelarze już sygnalizują władzom miasta, że w kwietniu rusza sezon turystyczny i będą chcieli odzyskać swoje obiekty. Zakwaterowano w nich ok. 6 tys. uchodźców, za których płaci rząd, ale dopłacają też samorządy z budżetu kryzysowego, bo stawka 120 zł za osobę na dzień wraz z wyżywieniem jest niewystarczająca.

Znaczna część uchodźców mieszka w prywatnych domach osób, które przyjęły ich pod swój dach, nie oczekując nic w zamian. Nikt nie wie, ilu ich jest. Ale taka pomoc też ma swoje granice. – Nie chodzi tylko o koszty, ale o to, że nie każda osoba może nam odpowiadać – mówi Agnieszka, nauczycielka z Warszawy, która przyjęła sześć kobiet.

Rząd sygnalizuje samorządom, że przymierza się do dobrowolnej relokacji uchodźców tak, by stanowili nie więcej niż 1 proc. mieszkańców gminy.

– W Muszynie byłoby to 120 osób, a już mamy 800 – wylicza Jan Golba, burmistrz Muszyny i prezes Stowarzyszenia Gmin Uzdrowiskowych RP. Teraz kobiety z dziećmi mieszkają niczym na wczasach – w hotelach i pensjonatach, które zaraz będą chciały przyjmować turystów. – Gdyby nie gmina i wolontariusze, którzy przynoszą dary i pomagają, ta wysoka stawka rządowa byłaby za niska. A jak znaleźć lokum za stawkę obniżoną trzykrotnie, do 40 zł? Sytuacja stanie się bardzo trudna – kwituje burmistrz Golba.

Zapowiadana w weekend przez MSWiA relokacja uchodźców z polskich miast na Zachód, głównie do Niemiec – z powodu zbyt dużej liczby osób – została chwilowo wstrzymana.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Uchodźcy z Ukrainy rwą się do pracy. Nie chcą polegać na zapomogach

Gminy: Kraków, Olsztyn, Katowice i Wrocław, na gwałt przystosowują więc puste hotele robotnicze, bursy, biurowce, budynki szkolne, akademiki czy pustostany pod miejsca do długotrwałego zamieszkania dla uchodźców. Żadna gmina nie ma już wolnych mieszkań socjalnych ani komunalnych.

– Nie możemy też robić niczego kosztem mieszkańców – wskazuje Krzysztof Mejer, wiceprezydent Rudy Śląskiej.

Specustawa wyłączyła z ochrony uchodźców, których można będzie eksmitować – rząd nie chciał zniechęcać Polaków, którzy przyjęli Ukraińców do siebie, a obawiają się, że nie będą mogli się ich później pozbyć.

– Sytuacja jest bardzo trudna. Nikt nie ma wątpliwości, że uciekającym przed wojną trzeba pomóc. Mieszkania na wynajem jeszcze są w ofercie, ale nie każdy chce wynajmować je obcokrajowcom. Niektórzy nie chcą mieć w lokalu studentów, inni rodzin z dziećmi albo z psami – mówi nam jeden z pośredników. – Znam też przypadek, kiedy ktoś wynajął mieszkanie kulturalnej parze z Ukrainy. A po tygodniu miał w lokalu już osiem osób, bo uchodźcy chcieli pomóc swoim rodakom. Przyjęli ich bez wiedzy i zgody właściciela nieruchomości.

I takie przykłady, jak mówi pośrednik, mogą zniechęcać do udostępniania mieszkań.

Reklama
Reklama
Nieruchomości
Deweloperzy i długo, długo nic. Kto i gdzie buduje mieszkania w Polsce?
Nieruchomości
Ceny mieszkań nie rosną, ale część klientów wciąż odkłada zakupy
Nieruchomości
Na rynku mieszkań bez upałów
Nieruchomości
Ile mieszkań zbudowały Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe?
Nieruchomości
Parcela pod dom kosztuje czasem fortunę
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama