O utworzeniu nielegalnego parkingu powiadomili organy nadzoru budowlanego właściciele sąsiedniej działki. Z ich informacji wynikało, że spowodowało to nieustanny hałas wytwarzany przez silniki samochodów osobowych, ciężarowych, maszyn i urządzeń, uruchamiane w czasie organizowanych licytacji.
Powiatowy i wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego ustalili, że choć teren został ogrodzony i utwardzony szutrem, nie jest to parking. Nie ma wyznaczonych i wydzielonych miejsc parkingowych ani informacyjnych znaków drogowych. Sama obecność pojazdów i maszyn nie świadczy o istnieniu parkingu i nie może być podstawą do stosowania nakazów bądź zakazów nadzoru budowlanego. Oba organy umorzyły postępowanie. Jego inicjatorzy zaskarżyli decyzje do WSA w Warszawie. Ich zdaniem brak wyznaczonych miejsc postojowych nie wyklucza uznania terenu za parking, w tym przypadku wybudowany nielegalnie –bez pozwolenia na budowę lub zgłoszenia.