Uwaga na "pożyczki" u notariusza prowadzące do utraty własności mieszkania

Szukasz możliwości szybkiego pożyczenia pieniędzy? Ktoś oferuje pożyczkę, ale wymaga wizyty u notariusza i przeniesienia własności mieszkania? Uważaj na treść podpisywanej umowy, bo możesz stracić mieszkanie! - ostrzega Rzecznik Finansowy.

Aktualizacja: 26.07.2017 14:01 Publikacja: 26.07.2017 13:30

Uwaga na "pożyczki" u notariusza prowadzące do utraty własności mieszkania

Foto: Fotorzepa/Bartek Sadowski

Dociera do niego coraz więcej sygnałów i próśb o interwencję od osób, które straciły mieszkanie dlatego, że nie mogły oddać pożyczonych pieniędzy.

- Niestety, w większości przypadków te osoby padły ofiarą przestępstwa, dlatego informujemy o takich przypadkach prokuraturę. Przestrzegamy potencjalnych klientów przed podpisywaniem umów, w których warunkiem pożyczki od osoby fizycznej czy jakiejś firmy jest ustanowienie zabezpieczenia związanego z nieruchomością – mówi Agnieszka Wachnicka, dyrektor Wydziału Klienta Rynku Bankowo-Kapitałowego w Biurze Rzecznika Finansowego.

Kredyt pod zastaw mieszkania tylko w banku

Przypomina, że od 22 lipca tylko banki i SKOK-i mogą oferować kredyty zabezpieczone wpisem do hipoteki mieszkania. Jeśli więc jakaś firma czy pośrednik nakłania nas do wzięcia pożyczki, w której formą zabezpieczenia mają być prawa do nieruchomości, to powinniśmy zachować czujność.

- Obserwujemy, że tego typu „pożyczki" nie są zabezpieczone wpisem do hipoteki, ale przez przeniesienie praw własności do mieszkania. Czasem jest to umowa, w której - w przypadku braku spłaty - pożyczkodawca przejmuje mieszkanie. W innych przypadkach jest to po prostu umowa kupna-sprzedaży nieruchomości, z prawem odkupu przez pożyczającego po określonym czasie. Od strony prawnej nie jest więc to umowa pożyczki czy kredytu, oparta o zasady określone w ustawie o kredycie konsumenckim lub ustawie o kredycie hipotecznym. A obydwa akty prawne zawierają wiele postanowień chroniących interesy klienta – wyjaśnia Agnieszka Wachnicka.

Jaka rola notariusza

Cechą charakterystyczną procederu przejmowania mieszkań zabezpieczających „pożyczkę", jest konieczność wizyty u notariusza w celu podpisania odpowiedniej umowy.

- Notariusz jako przedstawiciel zawodu zaufania publicznego powinien zwrócić uwagę na treść umowy. Przede wszystkim na zapisy dotyczące zupełnie nieadekwatnej do rynkowej ceny, za jaką sprzedawana jest nieruchomość, jak również bardzo wysokiej ceny, za którą możliwe będzie jej odkupienie przez dotychczasowego właściciela. Niestety w przypadkach, które do nas trafiają widzimy, że część notariuszy zaniedbuje ten obowiązek – mówi Agnieszka Wachnicka.

Ekspertka z Biura Rzecznika Finansowego przypomina, że przy klasycznej pożyczce hipotecznej czy kredycie hipotecznym nie ma konieczności korzystania z usług notariusza.

- Zastosowanie innej procedury, innego rodzaju zabezpieczenia powinno wzmóc naszą ostrożność– przestrzega Agnieszka Wachnicka.

Praca, Emerytury i renty
Zwolnienie z pracy za krytykę LGBTQ i feministek? Zapadł ważny wyrok
Prawo drogowe
Trudniej będzie zdać egzamin na prawo jazdy. Wchodzi w życie "prawo Klimczaka"
Praca, Emerytury i renty
Część seniorów dostanie w lipcu dwa przelewy. Zasady wypłaty renty wdowiej
Praca, Emerytury i renty
Duże zmiany w wypłatach 800 plus w czerwcu. Od lipca nowy termin
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Prawo w Polsce
Głosy Trzaskowskiego przypisane Nawrockiemu. „To nie jest jakaś wielka tragedia"