Ponad 11 tys. mieszkań – aż tyle deweloperskich lokali mogło zostać sprzedanych za gotówkę w II kwartale tego roku – wynika z szacunków Open Finance opartych o dane NBP. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że mówimy o wynikach firm z zaledwie siedmiu miast (Warszawa, Wrocław, Kraków, Poznań, Gdańsk, Gdynia i Łódź). W tym okresie na nowe mieszkania w największych miastach Polacy wydali prawie 4 mld zł w gotówce. To był trzeci z rzędu kwartał, w którym skala zakupów gotówkowych oscyluje wokół 4 mld zł. Dotychczasowy rekord padł pod koniec ubiegłego roku. Wtedy – przez trzy miesiące Polacy wydali na mieszkania prawie 4,5 mld zł. Skala zakupów gotówkowych jest trzykrotnie wyższa niż pięć lat temu, kiedy stopy procentowe były znacznie wyższe.
W co zainwestować
- Skali zjawiska nie można lekceważyć. Pamiętajmy, że to właśnie kupujący dysponujący gotówką odpowiadają za nienotowane nigdy w historii ożywienie na rodzimym rynku mieszkaniowym – mówi Bartosz Turek, analityk Open Finance. Według szacunków Narodowego Banku Polskiego ponad dwie trzecie mieszkań kupowanych jest za gotówkę. Przez ostatnie 12 miesięcy deweloperzy zaczęli budować ponad 100 tys. lokali. Liczba ta wyznacza kolejny historyczny rekord.
- Taki stan rzeczy zawdzięczamy połączeniu chciwości i niskich stóp procentowych. To przecież utrzymywanie stopy referencyjnej na niskim poziomie powoduje, że lokaty są niskooprocentowane. Osoby, którym rachityczny procent nie wystarczy, szukają w miarę bezpiecznej, ale zyskowniejszej alternatywy. Większość Polaków uważa, że taką właśnie jest rynek nieruchomości. Do tego na wynajmie mieszkania w dużym mieście można zarobić 3-4 razy więcej niż na bankowej lokacie – dodaje Bartosz Turek. Z szacunków firmy REAS wynika, że niecała jedna trzecia mieszkań kupowanych jest w celach inwestycyjnych. Oprocentowanie lokat to 2-2,3 proc. rocznie netto (po uwzględnieniu podatku), zaś rentowność z inwestycji w mieszkania sięga 7-9 proc. Polacy wolą bezpieczne inwestycje niż np. obligacje czy akcje (w ciągu roku indeks WIG urósł aż o ponad 34 proc.
- Choć sytuacja, w której regularnie rynek bije kolejne rekordy, nie jest w dłuższym terminie do utrzymania, to wciąż nie wiadomo kiedy dobra passa się skończy. Niewykluczone, że decydujące znaczenie będzie tu miała Rada Polityki Pieniężnej. To od jej decyzji zależy koszt kredytów w Polsce i oprocentowanie lokat w bankach. W perspektywie kilku lat zmiany może wymusić także rządowy program budowy tanich mieszkań. Jeśli w najbliższym czasie nie wybuchnie kolejny kryzys, a na rynku nie pojawi się atrakcyjna oferta w miarę bezpiecznych depozytów, to dobra koniunktura na rynku mieszkaniowym powinna jeszcze jakiś czas potrwać – prognozuje Turek.
Kredytów przybywa
W ostatnich miesiącach do nabywców „gotówkowych" coraz tłumniej dołączają też ci posiłkujący się kredytem. Efekt jest taki, że używane mieszkania w drugim kwartale tego roku były o prawie 5 proc. droższe niż w analogicznym okresie przed rokiem – wynika z danych NBP. W I półroczu tego roku banki udzieliły 108 tys. kredytów mieszkaniowych, czyli o 5,7 proc. więcej niż w 2016 r. Pod względem wartości przyrost sięga 12,7 proc. (przez siedem miesięcy już o 13,7 proc., do 27,7 mld zł).