Reklama
Rozwiń
Reklama

Czy w kamienicy niczyjej gmina ma prawo wypowiedzieć umowę najmu mieszkania - orzeczenie Sądu Najwyższego

Gmina jest podmiotem publicznoprawnym i ma wiele możliwości administrowania kamienicą bez właściciela.

Publikacja: 26.04.2018 08:33

Czy w kamienicy niczyjej gmina ma prawo wypowiedzieć umowę najmu mieszkania - orzeczenie Sądu Najwyższego

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska

Wiele kamienic w Łodzi, Warszawie czy Krakowie nie ma uregulowanego stanu prawnego. Administrowanie nimi nastręcza problemów. Jednym z nich zajmował się w środę Sąd Najwyższy. Chodziło o to, czy w kamienicy niczyjej gmina ma prawo, jako prowadzący cudze sprawy bez zlecenia, wypowiedzieć umowę najmu mieszkania oraz dochodzić odszkodowania z tytułu bezumownego korzystania z tego lokalu. Okazało się, że rozstrzygnięcie tego problemu nie jest proste.

Są dwa różne orzeczenia Sądu Najwyższego w tej sprawie.

Wciąż bezpańskie

W tej konkretnie sprawie chodziło o kamienicę w Krakowie. Władze miasta wypowiedziały umowę najemcom jednego z lokali. Następnie, gdy ci nie płacili czynszu, wystąpiły przeciwko nim do sądu rejonowego. Żądały 42,3 tys. zł za bezumowne korzystanie z mieszkania.

Sąd rejonowy oddalił jednak powództwo miasta. Uznał, że Kraków nie ma prawa występować z tego rodzaju roszczeniami. Nie jest bowiem właścicielem tej nieruchomości, jedynie zarządza nią jako prowadzący cudze sprawy bez zlecenia. Oznacza to, że ewentualnie zasądzone pieniądze trafiłyby do nieuprawnionego podmiotu.

Władze miasta odwołały się do Sądu Okręgowego w Krakowie, a ten nabrał wątpliwości natury prawnej. Okazało się, że istnieje bardzo bogate orzecznictwo, w tym dwa całkowicie się od siebie różniące wyroki Sądu Najwyższego. W wyroku z 5 grudnia 2014 r. Sąd Najwyższy stwierdził, że prowadzący bez zlecenia zarząd nieruchomością może dochodzić od byłego najemcy wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z nieruchomości. Z kolei w wyroku z 17 kwietnia 2015 r. przesądził, że nie ma on takiego uprawnienia.

Reklama
Reklama

W pierwszym wyroku Sąd Najwyższy tłumaczył, że gestor (tu: gmina) działa na rzecz właściciela, którego wolą byłoby prawdopodobnie dochodzenie tego rodzaju należności. Osoba zajmująca lokal bez tytułu prawnego narusza prawo własności właściciela i jego interesy majątkowe, a ich ochrona należy do obszaru działania zarządcy (tu gminy).

W drugim wyroku Sąd Najwyższy argumentował, że prowadzenie cudzych spraw bez zlecenia oznacza nieistnienie jakiegokolwiek tytułu prawnego. Prowadzący działa wyłącznie z własnej woli.

Powstaje więc pytanie, który pogląd powinien być wiodący. Bez tego nie uda się rozstrzygnąć sprawy.

Wątpliwości wciąż zostają

Sąd Najwyższy w składzie trzech sędziów postanowił przekazać pytanie do składu rozszerzonego. A ten w środę zachował się nietypowo. Nie odpowiedział na pytanie, tylko przejął sprawę do rozpoznania. Następnie uchylił wyrok sądu rejonowego i przekazał mu sprawę do ponownego rozstrzygnięcia.

– Okazało się bowiem, że w sprawie jest zbyt wiele pytań, na które musi odpowiedzieć ten sąd – wyjaśnił sędzia Dariusz Zawistowski, przewodniczący siódemkowego składu Sądu Najwyższego.

– Gmina nie jest zwykłą osobą fizyczną, ale podmiotem publicznoprawnym, który ma dużo większe możliwości działania, czyli może powoływać się na różne przepisy, a nie tylko te dotyczące prowadzenia cudzych spraw bez zlecenia. Sąd powinien to zbadać, a tego wcześniej nie zrobił – tłumaczył sędzia Zawistowski. ©?

Reklama
Reklama

Sygnatura akt: III CZP 62/17

Opinia

Józef Forystek, adwokat specjalizujący się w prawie nieruchomości

Problem dotyczy przedwojennych kamienic. Po drugiej wojnie światowej były to często budynki niczyje. Do tej pory nie odnaleźli się dawni prawowici właściciele wielu z nich. Myślę, że dotyczy to przede wszystkim takich miast, jak: Kraków, Warszawa czy Łódź.

Po wojnie kamienice przejęło państwo, a potem samorządy w ramach publicznej gospodarki mieszkaniowej. Przez długie lata gminy traktowały kamienice jak swoje, zawierały umowy najmu, pobierały czynsz i bardzo rzadko je remontowały. I nikomu nie przeszkadzało, że nie są ich właścicielami.

To, że teraz pojawiają się problemy z administrowaniem mieszkaniami, to wina gmin, które nie zadbały o wyprostowanie sytuacji prawnej budynków w odpowiednim czasie. Teraz mamy bałagan, o czym świadczą rozbieżne wyroki.

Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: TSUE wysadził TK w powietrze. To ważna lekcja także dla Donalda Tuska
Cudzoziemcy
Kierowca musi mówić po polsku? Prawnicy oceniają nową usługę „Bolt lokalnie"
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Wieczni prezesi spółdzielni mieszkaniowych zostaną? Spór o reformę
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama