Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Łodzi twierdzi bowiem, że w lokalach bez tych urządzeń nie da się funkcjonować, a przepisy mówią wprost, że nowe mieszkania winny spełniać „niezbędne warunki do stałego pobytu ludzi", czy służyć „zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych".
– Brak zlewozmywaków w kuchniach oraz umywalek i muszli klozetowych w łazienkach uniemożliwia spełnienie warunku niezbędnego dla stałego pobytu ludzi. Ponadto brak kuchenki gazowej, jeżeli była zaprojektowana, uniemożliwia wykonania prób szczelności – uważa Bohdan Wielanek, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Łodzi.
Prawa klientów
Jaki jest efekt takiego postawienia sprawy? Aby sprostać oczekiwaniom powiatowego inspektora część deweloperów montuje sanitariaty (możliwie jak najtańsze), część decyduje się zaś wystąpić o pozwolenia na użytkowanie na podstawie art. 59 ust. 3 prawa budowlanego. Zgodnie z tym przepisem, jeżeli organ nadzoru budowlanego podczas kontroli budowy stwierdzi, że dany obiekt spełnia warunki do uzyskania pozwolenia na użytkowanie, pomimo niewykonania części robót wykończeniowych lub innych robót budowlanych związanych z obiektem, w wydanym pozwoleniu na użytkowanie może określić termin ich wykonania.
– Takie stanowisko, akceptowane przez łódzkiego wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego, daje możliwość odbioru budynku mieszkalnego wielorodzinnego firmie deweloperskiej, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa i przy jednoczesnym poszanowaniu praw klientów oraz przyszłych nabywców lokali mieszkalnych – twierdzi inspektor Wielanek.
Różna interpretacja
Taką ścieżkę wybrała też jedna ze spółek deweloperskich, którą poprosiliśmy o komentarz.