Sejm uchwalił wczoraj ponownie nowelizację [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=173740]ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych[/link]. Tym samym odrzucił weto prezydenta. Oznacza to, że [b]od nowego roku grunty rolne w miastach (wszystkich klas) oraz od IV do VI na terenie wsi zostaną wyjęte spod działania tej ustawy[/b]. Inwestor nie będzie się też musiał ubiegać o decyzję o wyłączeniu z produkcji rolnej i płacić wielotysięcznych opłat z tego tytułu.
Na zmianie skorzystają głównie właściciele działek rolnych w miastach. Jest ich bardzo wielu, ponieważ przeszło połowa terenów miejskich ma właśnie tego rodzaju charakter.
Nie oznacza to jednak wolnoamerykanki. [b]Osoba, która zechce budować na działce nieobjętej planem, musi uzyskać najpierw decyzję ustalającą warunki zabudowy. Nie dostanie jej nikt, kto nie spełni warunków z [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=169354]ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym[/link]. Wśród nich są m.in. dostęp do drogi publicznej i dostęp do mediów. Nadal będzie można ograniczać zagospodarowanie działek w miejscowym planie.[/b]
Przeciwko tej zmianie protestowały wszystkie duże organizacje samorządowe, m.in. Związek Miast Polskich, Unia Metropolii Polskich oraz organizacje urbanistów. Ich zdaniem ta nowelizacja przyniesie daleko idące, często nieodwracalne zmiany w zagospodarowaniu przestrzennym miast.
Nagłe odrolnienie setek tysięcy hektarów gruntu, dla których nie opracowano nigdy planów (oraz nie ujęto ich w studiach uwarunkowań przestrzennych), może spowodować spekulację ziemią. Może się także pojawić mnóstwo inwestycji, którym gmina nie zdoła zapewnić w szybkim czasie niezbędnej infrastruktury technicznej.