Agenci twierdzą, że jest za dużo niewiadomych, aby mogli przewidywać ewentualne procentowe spadki lub wzrost cen. Szczegółowej prognozy nie posiada nawet Warszawskie Stowarzyszenie Pośredników w Obrocie Nieruchomościami. Jego prezes, Janusz Schmidt, zakłada jednak dalszy wzrost różnicy między stawkami pojawiającymi się w ofertach a cenami transakcyjnymi.
– Próbowaliśmy stworzyć prognozę rynku na 2009 rok na podstawie bazy wymiany ofert MLS. Dzięki tym danym widzimy, że dzisiaj właściciele nieruchomości są dużo bardziej skłonni do negocjacji – podkreśla Schmidt. – Ceny ofertowe trzymają stały wyraźny poziom, ale ceny transakcyjne są od nich niższe nawet o ponad 10 proc. Wcześniej było to niemożliwe, a osoby chcące kupić dany lokal były wstanie zbić cenę o 3 – 5 proc.Analiza danych MLS wskazuje jednak, że im dalej od centrum, tym niższe możliwości negocjacyjne. Oznacza to, że właściciele lokali w tzw. gorszych dzielnicach wystawiają nieruchomości w niższych cenach, ale jednocześnie są mniej skłonni do upustów.
– Widać to np. na Bródnie, gdzie negocjacji prawie nie ma, bo osoby wystawiające lokale po około 7 tys. zł za mkw. uważają, że cena jest tak niska, iż dalsze obniżki nie mają sensu – zauważa Schmidt. – W Śródmieściu za to ceny są bardzo wysokie, ale i dużo można je zbić.
[srodtytul]Pośrednicy upadają[/srodtytul]
Ostatni rok okazał się ciężki dla wielu biur nieruchomości. Powoli zmniejsza się jednak konkurencja na rynku.