W Polsce nie ma szans, by niepłacący za mieszkanie, tak jak w USA, został wyrzucony na ulicę. Nasze przepisy wyraźnie tego zakazują. Najlepiej przed eksmisją są chronieni najemcy i posiadacze mieszkań spółdzielczych (własnościowych, lokatorskich). Parasol ochronny otwiera nad nimi [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=176767]ustawa o ochronie praw lokatorów[/link]. Zawiera długą listę osób, którym sąd musi przyznać w wyroku eksmisyjnym prawo do lokalu socjalnego (art. 14 ust. 4). Są na niej osoby: obłożnie chore, emeryci i renciści spełniający kryteria otrzymania świadczeń z pomocy społecznej, osoby posiadające status bezrobotnego, ciężarne, małoletni, niepełnosprawni, ubezwłasnowolnieni. Przepis o prawie do lokalu socjalnego dotyczy także eksmitowanych spełniających przesłanki określone w uchwałach rad gmin (chodzi m.in. o osoby, które znalazły się w niedostatku), chyba że mają gdzie zamieszkać.
Sąd musi przyznać w wyroku prawo do lokalu socjalnego także osobom sprawującym nad ww. opiekę i wspólnie z nimi mieszkającym. Sam też może zdecydować, że taki lokal się należy.
Jednocześnie przepis nie zawiera żadnego kryterium dochodowego. Takie samo prawo przysługuje więc zarówno biednej, jak i zamożnej osobie. Mieszkanie socjalne może dostarczyć tylko gmina, a te nie mają ich zbyt wiele, na eksmisję czeka się więc latami. Rekordziści nawet dziesięć lat. W gorszej sytuacji są właściciele oraz lokatorzy, którym nie przysługuje prawo do lokalu socjalnego. Nie oznacza to jednak, że ich można wyrzucić na bruk. Trzeba dostarczyć pomieszczenie tymczasowe. Nie może to być jednak miejsce w noclegowni.