Tak wynika z ostatnich danych serwisu Szybko.pl. Analitykom portalu wyszło po badaniu kwartalnych cen ofertowych mieszkań na rynku wtórnym, że aż w ośmiu spośród 15 miast widać, że stawki idą w górę w porównaniu z majem tego roku.

I tak np. największy wzrost cen nieruchomości z drugiej ręki analitycy zanotowali w Opolu i Toruniu (po 3,3 proc.) oraz w Sopocie (o 3 proc.). Ceny podniosły się także w Łodzi (o 2 proc.) i Lublinie (o 1,1 proc.). Niby to niewielkie zwyżki, ale pokazują, że poprawia się samopoczucie sprzedających, którzy zapominają chyba o realiach rynku.

Nie traktowałabym tych danych jako sygnału, że kryzys się kończy i teraz ceny będą już tylko rosnąć. Trzeba wziąć pod uwagę, że ceny podawane przez sprzedających w portalach są życzeniowe, poza tym pojawiają się tam również oferty od pośredników doliczających do stawki wywoławczej swoją prowizję i... ceny idą w górę. Na razie na szczęście dla kupujących tylko w sieci.