Kilkanaście tysięcy mieszkańców Woli miało do końca marca wpłacić podwyższoną stawkę podatku. Wzrósł on o kilkadziesiąt, a w niektórych przypadkach nawet o kilkaset procent. Okazało się, że większość decyzji dotycząca nowych opłat jest nieważna.
Dlaczego? Urzędnicze decyzje o wypowiedzeniu starych stawek i proponowanych nowych zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego powinny być podpisane odręcznie. Tymczasem na Woli użyto faksymile, czyli pieczątki z kopią podpisu.
Takie pisma z nowymi stawkami zaczęły trafiać do mieszkańców Woli już pod koniec 2009 r. Urzędnicy skończyli je wysyłać w grudniu zeszłego roku. – Wtedy wygasło pełnomocnictwo urzędniczki, której pieczątki używano – mówi Monika Beuth-Lutyk, rzecznik dzielnicy.
Nie wiadomo, do ilu ostatecznie osób trafiły pisma z faksymile w sprawie wyższej opłaty. Z szacunku urzędu wynika, że nawet do kilkunastu tysięcy właścicieli nieruchomości. Dzielnica szacowała, że dzięki wyższej opłacie do jej kasy wpłynie 40 mln zł, a połowa tej sumy miała pochodzić od właścicieli nieruchomości, którzy dostali pisma z faksymile.
Nie wiadomo, ile osób, których dotyczyła podwyżka, zapłaciło już podatek, a ile zaskarżyło decyzję o nowych stawkach do Samorządowego Kolegium Odwoławczego (SKO).