• – W pierwszym kwartale tego roku ceny wywoławcze ziemi we wszystkich dużych miastach, poza Gdańskiem, były wyższe niż w końcówce 2010 roku. W porównaniu ze stawkami sprzed roku jest znacznie drożej – mówi Marta Kosińska, analityk serwisu Szybko. pl.
Z danych tego portalu wynika, że najmniejszy wzrost — rzędu 16 proc. – odnotowano Warszawie. O 17 proc. zwiększyła się średnia cena działki budowlanej we Wrocławiu, o 18 proc. w Poznaniu, o 22 proc. w Gdańsku oraz aż o 30 proc. w Krakowie.
• Warto jednak zwrócić uwagę, że choć w dużych miastach ceny ziemi zdecydowanie rosną, to już w ich okolicach sytuacja nie jest już tak oczywista. Pod Krakowem stawki wywoławcze poszły w górę, ale już w okolicach Wrocławia, Poznania i Warszawy mamy do czynienia ze spadkami.
Zdaniem analityków, zmiany cen pod miastami są uwarunkowane przede wszystkim wielkością podaży. Dużą rolę odgrywa również wyjściowy poziom stawek. W miejscowościach, gdzie został on wywindowany boomem na rynku nieruchomości, ceny nadal wykazują tendencję spadkową lub względną stabilność mimo ożywienia na rynku, które nastąpiło w ostatnich miesiącach.
• – Biorąc pod uwagę dane GUS o zwiększającej się liczbie rozpoczynanych budów (6,6 proc. wzrostu rok do roku) oraz o liczbie wydawanych pozwoleń, nie dziwi ożywienie na rynku ziemi oraz wzrost cen. Wiosna jest tradycyjnie okresem wzmożonej aktywności inwestorów i to przede wszystkim indywidualnych, którzy nabywają działki budowlane o powierzchni do 5 tysięcy metrów kwadratowych — komentuje Marta Kosińska. – W marcu 2011 r. inwestorzy rozpoczęli o półtora raza więcej inwestycji niż w lutym. Porównanie wyników rok do roku również wskazuje na wzrost liczby budów rozpoczynanych przez inwestorów indywidualnych o 16,6 proc.