Tani kredyt to nie ten, który ma najniższą ratę. Zawsze musimy wziąć pod uwagę sumę kosztów związanych z uzyskaniem i spłatą zadłużenia – zwraca uwagę Krzysztof Oppenheim, doradca finansowy z Oppenheim Enterprise. – Dziś kredyt w euro przegrywa z ofertą „Rodziny na swoim". Ale jeśli kredyt z dopłatą państwa nie przysługuje, to najczęściej kredyt hipoteczny w euro będzie korzystniejszym rozwiązaniem niż standardowy kredyt w rodzimej walucie. Najczęściej nie oznacza jednak zawsze – podkreśla.
Brać teraz?
Czy warto teraz zaciągnąć kredyt na mieszkanie w euro?
– Wybierając walutę, trzeba pamiętać o perspektywie przyjęcia przez Polskę euro. Wówczas kredyty udzielone w złotych zostaną przeliczone na europejską walutę po kursie, którego dzisiaj nie znamy. Warto jednak zwrócić uwagę, że w perspektywie najbliższych lat złoty najprawdopodobniej będzie się umacniał, takie właśnie są prognozy. Przy takim założeniu saldo zadłużenia kredytu zaciągniętego w euro będzie spadało, ale po przeliczeniu kredytu udzielonego pierwotnie w złotych kwota do spłaty będzie wyższa – zwraca uwagę Arkadiusz Rembowski, dyrektor ds. rozwoju produktów finansowych w Money Expert.
Mikołaj Fidziński, analityk porównywarki finansowej Comperia.pl, podkreśla, że dziś raty kredytów w euro są niższe od standardowych złotowych. – Wszystko z powodu niższego ich oprocentowania. Wprawdzie stopy rosną zarówno dla złotego, jak i europejskiej waluty, ale w tym drugim przypadku są nadal zdecydowanie niższe. Np. 26 kwietnia br. WIBOR 3M wynosił 4,29 proc., EURIBOR 3M – 1,32 proc. – wylicza Fidziński.
Co zatem robić? – Najważniejsze to wybrać odpowiednią walutę w odpowiednim momencie. Dziś polecam dość często kredyt w euro, ale w 2008 r. zdecydowanie optowałem za złotym. Wówczas jednak prawie 80 proc. klientów wybierało franki szwajcarskie – mówi Krzysztof Oppenheim.