Tańsze, ale zdradliwe euro

Rata tego samego kredytu może być nawet o kilkaset złotych niższa, gdy zadłużamy się w euro, niż gdy pożyczymy na mieszkanie w złotych. Czy opłaca się ryzykować?

Aktualizacja: 02.05.2011 10:07 Publikacja: 02.05.2011 09:04

Tańsze, ale zdradliwe euro

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka paweł gałka

Tani kredyt to nie ten, który ma najniższą ratę. Zawsze musimy wziąć pod uwagę sumę kosztów związanych z uzyskaniem i spłatą zadłużenia – zwraca uwagę Krzysztof Oppenheim, doradca finansowy z Oppenheim Enterprise. – Dziś kredyt w euro przegrywa z ofertą „Rodziny na swoim". Ale jeśli kredyt z dopłatą państwa nie przysługuje, to najczęściej kredyt hipoteczny w euro będzie korzystniejszym rozwiązaniem niż standardowy kredyt w rodzimej walucie. Najczęściej nie oznacza jednak zawsze – podkreśla.

Brać teraz?

Czy warto teraz zaciągnąć kredyt na mieszkanie w euro?

– Wybierając walutę, trzeba pamiętać o perspektywie przyjęcia przez Polskę euro. Wówczas kredyty udzielone w złotych zostaną przeliczone na europejską walutę po kursie, którego dzisiaj nie znamy. Warto jednak zwrócić uwagę, że w perspektywie najbliższych lat złoty najprawdopodobniej będzie się umacniał, takie właśnie są prognozy. Przy takim założeniu saldo zadłużenia kredytu zaciągniętego w euro będzie spadało, ale po przeliczeniu kredytu udzielonego pierwotnie w złotych kwota do spłaty będzie wyższa – zwraca uwagę Arkadiusz Rembowski, dyrektor ds. rozwoju produktów finansowych w Money Expert.

Mikołaj Fidziński, analityk porównywarki finansowej Comperia.pl, podkreśla, że dziś raty kredytów w euro są niższe od standardowych złotowych. – Wszystko z powodu niższego ich oprocentowania. Wprawdzie stopy rosną zarówno dla złotego, jak i europejskiej waluty, ale w tym drugim przypadku są nadal zdecydowanie niższe. Np. 26 kwietnia br. WIBOR 3M wynosił 4,29 proc., EURIBOR 3M – 1,32 proc. – wylicza Fidziński.

Co zatem robić? – Najważniejsze to wybrać odpowiednią walutę w odpowiednim momencie. Dziś polecam dość często kredyt w euro, ale w 2008 r. zdecydowanie optowałem za złotym. Wówczas jednak prawie 80 proc. klientów wybierało franki szwajcarskie – mówi Krzysztof Oppenheim.

Zysk czy strata?

– Zadłużając się na 300 tys. zł na 30 lat, różnica w racie między kredytem w złotych a kredytem w euro wynieść może nawet 490 zł. Rata w zł to 2414 zł miesięcznie, a w euro – 1920 zł – wylicza Arkadiusz Rembowski.

– Zanim jednak podejmiemy decyzję o zaciągnięciu kredytu w europejskiej walucie, należy sprawdzić różnicę pomiędzy kursem kupna i sprzedaży euro, która jest bardzo różnorodna i w zależności od banku może stanowić od 6 do 12 proc. Ten element przekłada się na dodatkowy koszt kredytobiorcy – dodaje ekspert.

Na spread walutowy zwraca też uwagę Mikołaj Fidziński. – Choć wprowadzona w 2009 roku rekomendacja S II pozwala spłacać kredyt w walucie, w której został on zaciągnięty, to konieczność podpisania aneksu do umowy czy samodzielnej wymiany waluty i dostarczania jej do banku powodują, że nadal jest to metoda mało popularna wśród Polaków. A to skazuje nas na ponad 6-procentowy spread walutowy – mówi Fidziński. – Np. 20 kwietnia średni spread w polskich bankach wynosił 6,06 proc. Przeciętnie kurs kupna euro wyniósł wtedy 3,83 zł, a sprzedaży – 4,08 zł. To aż 25 gr różnicy! W kantorach jest taniej. Co więcej, to tylko średnia.

Np. zadłużeni w Getin Banku muszą się pogodzić ze spreadem w euro na poziomie 9,62 proc., w Polbanku – 8,96 proc. Kredytobiorcy złotowi nie muszą się przejmować pazernością swoich banków.

Z wyliczeń Comperii.pl wynika, że kredyt w euro w wysokości 300 tys. zł, zaciągnięty w styczniu 2008 r., w lutym 2009 r. był wart już 400 tys. zł! – Wszystko dlatego, że kredyt udzielany był przy kursie EUR/PLN na poziomie 3,67 zł, a spłacany w lutym 2009 po 4,80 zł! Co prawda na wysokości raty kredytobiorcy bardzo nie ucierpieli, bo zamortyzowały to niższe stopy procentowe, ale  zdecydowanie początek 2009 roku nie był dobrym czasem na wcześniejszą spłatę kredytu w euro. Wniosek z tego, że obca waluta ogranicza swobodę przedterminowego uregulowania swojego długu – podkreśla Mikołaj Fidziński.

A Krzysztof Oppenheim wylicza: – Zadłużając się w euro, przy kredycie w wysokości 300 tys. zł, oszczędzamy dziś przeciętnie ok. 300 zł miesięcznie w stosunku do kredytu złotówkowego. Ale – mimo oszczędności na racie – kredytu w euro nie polecałbym osobom, które szybko planują spłatę całości lub znaczącej części zadłużenia. Oszczędności na racie nie pokryją bowiem strat na spreadzie – twierdzi doradca. – Gdybyśmy bowiem planowali spłatę 300 tys. zł już po trzech miesiącach, to zarobimy na ratach (przy kredycie w euro) maksymalnie 1000 zł. Stracimy natomiast na różnicach kursowych od 15 do nawet 30 tys. zł, w zależności od tego, na jakie trafimy kursy w dniu uruchomienia i spłaty oraz tego, jaki nasz bank zastosował spread – podkreśla Oppenheim.

 

Krzysztof Oppenheim, Oppenheim Enterprise

– Kredytu w euro nie polecam osobom o słabych nerwach. Jeśli z rozmowy z klientem wynika, że boi się on jak ognia ryzyka kursowego, to lepszym rozwiązaniem jest w tym przypadku bardziej przewidywalny kredyt złotówkowy. Spokojny sen ma swoją wartość.

 

Arkadiusz Rembowski, Money Expert

– Różnica między wysokością raty kredytu w euro w porównaniu z kredytem w złotych, która może wynosić nawet kilkaset złotych w momencie uruchomienia, może ulec zmniejszeniu w razie zwiększenia kursu euro. A to wiąże się ze wzrostem raty.

 

Mikołaj Fidziński Comperia.pl

– Niemal w każdym momencie w ciągu ostatnich czterech lat rata tego samego kredytu w euro była niższa niż przy kredycie w PLN. Gdyby za euro trzeba było płacić o ponad 1 zł więcej niż dziś, rata kredytu w tej walucie zrównałaby się z ratą zobowiązania w złotych.

Tani kredyt to nie ten, który ma najniższą ratę. Zawsze musimy wziąć pod uwagę sumę kosztów związanych z uzyskaniem i spłatą zadłużenia – zwraca uwagę Krzysztof Oppenheim, doradca finansowy z Oppenheim Enterprise. – Dziś kredyt w euro przegrywa z ofertą „Rodziny na swoim". Ale jeśli kredyt z dopłatą państwa nie przysługuje, to najczęściej kredyt hipoteczny w euro będzie korzystniejszym rozwiązaniem niż standardowy kredyt w rodzimej walucie. Najczęściej nie oznacza jednak zawsze – podkreśla.

Pozostało 91% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej