Lokale, które można za tyle kupić, znikają z rynku jak świeże bułeczki. Zwłaszcza jeśli są w atrakcyjnych lokalizacjach, np. na Mokotowie albo Ochocie. Ich powierzchnia jest jednak niewielka – ok. 17 – 30 mkw.
– Takie mieszkanie zwykle znajduje nowego właściciela już po kilku dniach od wprowadzenia do bazy danych. Często się zdarza, że tak tanie lokale w ogóle nie trafiają do pośredników, gdyż właściciele sami je sprzedają – tłumaczy Waldemar Oleksiak z agencji nieruchomości Emmerson. – Najwięcej tanich mieszkań pochodzi z Białołęki, Woli i Ochoty.
Pośrednicy z firmy Lebiedź najtaniej sprzedali ostatnio 27-metrową kawalerkę za 170 tys. zł na Bielanach, w bloku z wielkiej płyty. Lokal wymagał generalnego remontu.
Najtańszymi lokalami sprzedanymi w tym roku przez pośredników z Akces Nieruchomości, okazała się 20-metrowa kawalerka na Pradze-Północ i 22-metrowa kawalerka na Woli. Kosztowały niecałe 160 tys. zł (ok. 8 tys. zł za mkw.)
Biorąc pod uwagę stawkę za mkw., na Białołęce sprzedano lokal za 3,8 tys. zł za mkw., ale o dużej powierzchni – niemal 190 mkw., co daje wysoką stawkę całkowitą – ponad 700 tys. zł.