Podpisałeś, więc płacz i płać
Poręczyłem kredyt przyjacielowi. Teraz bank wzywa mnie do zapłaty jego długów. Wiem, że przyjaciel ma pieniądze choć – jak się okazuje – formalnie nie ma niczego. Zwyczajnie mnie oszukał. Co mam zrobić? Czy mogę twierdzić, że zostałem wprowadzony w błąd i w ten sposób uniknąć spłaty jego kredytu?
Niestety, nie. Poręczyciele, by uciec od odpowiedzialności, często powołują się na błąd. Nic jednak to nie da. Sąd Najwyższy orzekł w wyroku z 18 lutego 2005 r. (sygn. V CK 474/04), że poręczyciel nie może uchylić się od skutków prawnych swego oświadczenia woli z powodu błędu wywołanego podstępnie przez dłużnika co do jego wypłacalności w dacie poręczenia.
Sąd stwierdził, że odpowiedzialność poręczyciela ma charakter zobiektywizowany i jest oparta na zasadzie ryzyka. Poręczyciel gwarantuje kredytodawcy (najczęściej bankowi) własnym majątkiem wypłacalność kredytobiorcy. Zanim zatem zdecydujemy się poręczyć komukolwiek kredyt, dobrze się zastanówmy. Trzeba mieć nie tylko zaufanie do tej osoby, ale też dobrą orientację w jej sytuacji finansowej.
Mniejsze zarobki nie uwolnią od spłaty
Zgodziłam się zostać żyrantem kredytu, który zaciągała siostra. Teraz straciła pracę i bank domaga się spłaty kredytu ode mnie. Niestety, sama od jakiegoś czasu zarabiam mniej i sama mam kredyt. Jak uniknąć kolejnych rat?
Przed złożeniem podpisu pod umową kredytu trzeba się dobrze zastanowić, czy w razie czego uda się nam spłacić cudze długi. Jeżeli mamy jakiekolwiek wątpliwości, to lepiej zobowiązań na siebie nie przyjmować. A gdy już to zrobiliśmy, to niestety musimy ponosić tego konsekwencje. Rozwiązaniem jest wydłużenie okresu kredytowania. Wtedy raty do spłaty będą niższe. Musi się jednak na to zgodzić bank.