Za półtora miesiąca zmienią się warunki techniczne, na podstawie których będzie można wybudować dom. Co to oznacza dla inwestorów noszących się z budową domu? Na czym będą polegały nowe wytyczne?
Monika Kupska-Kupis: Obowiązujące dziś warunki techniczne nie zmieniały się od 2008 r. i często nie przystawały do realiów rynkowych. Na przykład aktualne przepisy dopuszczają montaż okien pionowych i połaciowych o współczynniku 1,8 W/mkw. K, a standard rynkowy jest już dużo lepszy.
Nowe wytyczne to też krok w kierunku upowszechnienia budowy domów o niskim zużyciu energii. Konsekwentnie zaostrzane będą normy dotyczące izolacyjności cieplnej przegród zewnętrznych oraz wskaźnika zapotrzebowania na energię pierwotną budynku. Zmiany zostały rozpisane na trzy etapy: 2014, 2017 i 2021 r., dzięki czemu inwestorzy już dziś wiedzą, jakie wymagania będą musiały spełnić budynki oddawane do użytku w ciągu najbliższych ośmiu lat. Mogą świadomie zdecydować, czy ich dom będzie spełniał jedynie wymagania obowiązujące w momencie wydania pozwolenia na budowę, czy też je przewyższał. A wyższy standard energetyczny domu podnosi jego wartość rynkową i generuje oszczędności na kosztach eksploatacji.
Ale energooszczędny dom kosztuje nawet 20–30 procent więcej niż standardowy, budowany dotąd...
Nieco wyższe nakłady, wynikające z zastosowania rozwiązań energooszczędnych, zwrócą się dzięki oszczędnościom na rachunkach, głównie za ogrzewanie. Tym bardziej że dom niskoenergochłonny można zbudować bez inwestowania w najdroższe i najbardziej zaawansowane technologicznie metody.