- Łatwiejszy dostęp do finansowania i większy popyt na nieruchomości ze strony zagranicznych inwestorów - to dwa ważne powody, dla których prawie zawsze ceny mieszkań w kraju wstępującym do Unii rosną - podkreślają Bartosz Turek z Lion's Bank i Jakub Potocki z Lion's House.
Gdzie i jakie zmiany
Z analiz wynika, że rekordowe wzrosty wyniosły nawet 50 proc. w ciągu pierwszego roku od akcesji. - Chorwacja jest krajem o najmniejszym stażu w Unii Europejskiej. Wielu obserwatorów rynku z faktem wstąpienia tego kraju do Wspólnoty wiązało nadzieje na rychły wzrost cen nieruchomości - zauważa Bartosz Turek. - Taki mechanizm był dotychczas widoczny w wielu krajach. Rzeczywistość szybko jednak ostudziła optymizm. Ceny nie tylko nie wzrosły, ale nawet nieznacznie spadły - od lipca 2013 do marca 2014 o -0,2 proc. wg Centar Nekretnina - podkreśla.
Najnowsze prognozy ekspertów mówią o kontynuacji tego trendu – wynika z danych portalu Global Property Guide. - Oznacza to, że akcesja sama w sobie nie jest powodem, dla którego ceny nieruchomości powinny rosnąć. Z drugiej strony chorwacki przykład - choć jest najnowszy - należy do mniejszości - podkreśla Jakub Potocki.
W gronie krajów tzw. nowej Unii większość zanotowała wzrost cen. - W 2007 roku do grona krajów Unii dołączyły Bułgaria i Rumunia. Jedynie dla pierwszego z tych krajów dostępne są wiarygodne dane na temat zmian cen nieruchomości. Wynika z nich, że przed akcesją nieruchomości zdrożały tam w ciągu roku o 22,6 proc., a kolejne 44,1 proc. dodał rok następujący po akcesji - podaje Bartosz Turek.
W gronie krajów, które do Unii wstąpiły wraz z Polską, największe zmiany odnotowano na Litwie, gdzie nieruchomości w rok po akcesji były o połowę droższe. - 39-proc. wzrost zanotowano też na Łotwie, a w Estonii ceny wzrosły o prawie 30 proc. w trakcie 12 miesięcy po akcesji. Mniej spektakularne były zmiany cen na Malcie (5,8 proc. w okresie od 2 kw. '04 do 2 kw. '05) i na Węgrzech (2 proc.). Tam ceny mocniej rosły na rok przed wstąpieniem do UE – odpowiednio o 36,7 i 9,1 proc. - podaje Lion's Bank.
Jedynie w Czechach zmiany cen nie były tak istotne. W ciągu 12 miesięcy przed akcesją mieszkania staniały o 3,7 proc., a po akcesji przez rok niemal się nie zmieniły.
Jak w Polsce
- W przypadku Polski o stosowne dane znacznie trudniej. Ze znacznym opóźnieniem publikuje je GUS, a firmy analizujące rynek nieruchomości najczęściej nie posiadają danych sprzed boomu zakończonego na przełomie 2007 i 2008 roku - wyjaśnia Jakub Potocki. - Aby otrzymać indeks cen sięgający do roku 2003, trzeba byłoby połączyć na przykład dane płynące z analiz GUS wraz z indeksem autorstwa Home Broker i Open Finance. Choć taka metoda nie jest pozbawiona błędów, to w pewnym przybliżeniu pozwala odczytywać trendy panujące na największych rynkach mieszkaniowych - dodaje.
Z indeksu odczytać można, że w 2004 roku, kiedy Polska weszła do Unii, ceny nieruchomości były o 6 proc. niższe niż w rok wcześniej, ale już rok 2005 przyniósł wzrost o 20 proc. - Potem ceny rosły z jeszcze większą dynamiką osiągając szczyt w 2008 roku (łączny wzrost o 143 proc. od 2003 r.) Po pierwszym kwartale bieżącego roku mieszkania są dwukrotnie droższe niż w 2003 roku, a więc na rok przed akcesją - szacuje Bartosz Turek. - Proste łączenie dwóch wskaźników tworzonych w oparciu o różne metodologie jest jednak daleko idącym uproszczeniem. Indeks stworzony dla całego kraju nie jest też w oczywisty sposób informacją uniwersalną.