Ceny mieszkań w Polsce

W ciągu dziesięciu lat po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej ceny nieruchomości wzrosły dwukrotnie.

Aktualizacja: 30.04.2014 18:29 Publikacja: 30.04.2014 18:16

Ceny mieszkań w Polsce

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek jd Jerzy Dudek

- Łatwiejszy dostęp do finansowania i większy popyt na nieruchomości ze strony zagranicznych inwestorów - to dwa ważne powody, dla których prawie zawsze ceny mieszkań w kraju wstępującym do Unii rosną - podkreślają Bartosz Turek z Lion's Bank i Jakub Potocki z Lion's House.

Gdzie i jakie zmiany

Z analiz wynika, że rekordowe wzrosty wyniosły nawet 50 proc. w ciągu pierwszego roku od akcesji.  - Chorwacja jest krajem o najmniejszym stażu w Unii Europejskiej. Wielu obserwatorów rynku z faktem wstąpienia tego kraju do Wspólnoty wiązało nadzieje na rychły wzrost cen nieruchomości - zauważa Bartosz Turek. - Taki mechanizm był dotychczas widoczny w wielu krajach. Rzeczywistość szybko jednak ostudziła optymizm. Ceny nie tylko nie wzrosły, ale nawet nieznacznie spadły - od lipca 2013 do marca 2014 o -0,2 proc. wg Centar Nekretnina - podkreśla.

Najnowsze prognozy ekspertów mówią o kontynuacji tego trendu – wynika z danych portalu Global Property Guide. - Oznacza to, że akcesja sama w sobie nie jest powodem, dla którego ceny nieruchomości powinny rosnąć. Z drugiej strony chorwacki przykład - choć jest najnowszy - należy do mniejszości - podkreśla Jakub Potocki.

W gronie krajów tzw. nowej Unii większość zanotowała wzrost cen. - W 2007 roku do grona krajów Unii dołączyły Bułgaria i Rumunia. Jedynie dla pierwszego z tych krajów dostępne są wiarygodne dane na temat zmian cen nieruchomości. Wynika z nich, że przed akcesją nieruchomości zdrożały tam w ciągu roku o 22,6 proc., a kolejne 44,1 proc. dodał rok następujący po akcesji - podaje Bartosz Turek.

W gronie krajów, które do Unii wstąpiły wraz z Polską, największe zmiany odnotowano na Litwie, gdzie nieruchomości w rok po akcesji były o połowę droższe. - 39-proc. wzrost zanotowano też na Łotwie, a w Estonii ceny wzrosły o prawie 30 proc. w trakcie 12 miesięcy po akcesji. Mniej spektakularne były zmiany cen na Malcie (5,8 proc. w okresie od 2 kw. '04 do 2 kw. '05) i na Węgrzech (2 proc.). Tam ceny mocniej rosły na rok przed wstąpieniem do UE – odpowiednio o 36,7 i 9,1 proc. - podaje Lion's Bank. 
Jedynie w Czechach zmiany cen nie były tak istotne. W ciągu 12 miesięcy przed akcesją mieszkania staniały o 3,7 proc., a po akcesji przez rok niemal się nie zmieniły.

Jak w Polsce

- W przypadku Polski o stosowne dane znacznie trudniej. Ze znacznym opóźnieniem publikuje je GUS, a firmy analizujące rynek nieruchomości najczęściej nie posiadają danych sprzed boomu zakończonego na przełomie 2007 i 2008 roku - wyjaśnia Jakub Potocki. - Aby otrzymać indeks cen sięgający do roku 2003, trzeba byłoby połączyć na przykład dane płynące z analiz GUS wraz z indeksem autorstwa Home Broker i Open Finance. Choć taka metoda nie jest pozbawiona błędów, to w pewnym przybliżeniu pozwala odczytywać trendy panujące na największych rynkach mieszkaniowych - dodaje.

Z indeksu odczytać można, że w 2004 roku, kiedy Polska weszła do Unii, ceny nieruchomości były o 6 proc. niższe niż w rok wcześniej, ale już rok 2005 przyniósł wzrost o 20 proc. - Potem ceny rosły z jeszcze większą dynamiką osiągając szczyt w 2008 roku (łączny wzrost o 143 proc. od 2003 r.) Po pierwszym kwartale bieżącego roku mieszkania są dwukrotnie droższe niż w 2003 roku, a więc na rok przed akcesją - szacuje Bartosz Turek. - Proste łączenie dwóch wskaźników tworzonych w oparciu o różne metodologie jest jednak daleko idącym uproszczeniem. Indeks stworzony dla całego kraju nie jest też w oczywisty sposób informacją uniwersalną.

Potwierdzają to dane zebrane przez Lion's House na podstawie informacji o ponad 6 tys. transakcji z lat 2003 – 2013. Wynika z nich, że za mkw. mieszkania w centrum Warszawy na rok przed akcesją (2003) płacono 3,7 tys. zł. Dekadę później (2013) przeciętna cena transakcyjna wyniosła prawie 9,8 tys. zł. Progres wyniósł więc w tym przypadku aż 160 proc. - mówią analitycy.

Ale i taka metoda nie jest pozbawiona błędów. - W tym wypadku wzięto bowiem pod uwagę tylko wycinek rynku, czyli najdroższą stołeczną dzielnicę, w przypadku której nie powinno dziwić, że ceny nieruchomości rosną szybciej niż na całym rynku nieruchomości - wyjaśnia Bartosz Turek.

Łatwiej o kredyt

Jedno jest pewne. Ceny nieruchomości w ostatnim dziesięcioleciu dynamicznie rosły. - Nawet po uwzględnieniu inflacji realne wzrosty cen wynoszą odpowiednio 97 proc. w przypadku danych zebranych przez Lion's House dla stołecznego Śródmieścia i 84 proc. dla połączonych danych GUS oraz Open Finance i Home Broker - zauważa Jakub Potocki.

Analitycy powodów tych zmian upatrują w trzech głównych czynnikach:
wzroście popytu związanego z rozwojem gospodarczym (zamożności społeczeństwa), ułatwieniu dostępu do finansowania hipotecznego,wzroście popytu ze strony cudzoziemców.

-  Akcesyjne otwarcie rynków doprowadziło w wielu krajach do obniżki kosztu kredytu i zwiększenia akcji kredytowej. Z jednej strony może to wynikać z większej konkurencji między bankami (niższe marże, większe budżety na kredyty), z drugiej - z rozwoju gospodarek (pozytywny wpływ na fundusz płac – zatrudnienie i poziom wynagrodzeń), a z trzeciej z faktu, że sama akcesja mogła obniżyć percepcję ryzyka na danym rynku, co także mogło wpłynąć na rynek nieruchomości i kredytów hipotecznych - tłumaczy Bartosz Turek.

Mieszkanie dla cudzoziemca

Niektórzy uważają, że skokowy wzrost cen wywołał popyt generowany przez
cudzoziemców. Dane zbiera MSW. Wynika z nich, że w latach 2004 – 2013 cudzoziemcy kupili w Polsce mieszkania o łącznej powierzchni 1,77 mln mkw. Ponad 80 proc. kupiły osoby fizyczne, a więc w wielu przypadkach dla zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych.

- Gdyby każdy z tych lokali miał 50 mkw., czyli tyle, ile obecnie przeciętny nabywany lokal, to byłoby ich 35,4 tys. Dla porównania zgodnie z danymi GUS w 2013 roku deweloperzy oddali do użytkowania 57,5 tys. mieszkań - podaje Bartosz Turek.

- Zakupy zrealizowane przez cudzoziemców w ciągu dekady odpowiadają więc mniej niż dwóm trzecim deweloperskiej produkcji z ubiegłego roku. W praktyce jednak inwestycje cudzoziemców w polski rynek mieszkaniowy mogły być większe - dodaje Jakub Potocki. - Dane MSW nie uwzględniają zakupów mieszkań spółdzielczych oraz transakcji z udziałem funduszy. Te ostatnie w okresie hossy, czyli w latach 2006-2008, były szczególnie aktywne kupując mieszkania na wczesnym etapie realizacji inwestycji deweloperskich. Potem sprzedawały prawa do zakupu tych mieszkań na zasadzie cesji - dodaje.

W zamian za dokonanie dużych zakupów na wczesnych etapach budowy fundusze dostawały rabaty rzędu 10-20 proc. - Uwzględniając późniejszy wzrost wartości, stopa zwrotu z inwestycji nierzadko wynosiła 100 proc. W tym wypadku kupowane były częściej nieruchomości łatwo zbywalne, a więc mniejsze i w atrakcyjnych, ale nie najdroższych lokalizacjach - opowiada Bartosz Turek. - Ten model biznesowy zaczął się jednak chwiać wraz z pierwszymi oznakami kryzysu. Znane są przypadki działania funduszy, które albo nie wywiązały się z obowiązku zakupu określonego umową pakietu mieszkań, albo miały potem duże problemy z ich odsprzedażą. Przykładem mogą być inwestycje na warszawskiej Woli (np. w okolicy ul. Jana Kazimierza) czy w Miasteczku Wilanów. W skrajnym przypadku lokale trafiały z powrotem do dewelopera - dodaje.

- Łatwiejszy dostęp do finansowania i większy popyt na nieruchomości ze strony zagranicznych inwestorów - to dwa ważne powody, dla których prawie zawsze ceny mieszkań w kraju wstępującym do Unii rosną - podkreślają Bartosz Turek z Lion's Bank i Jakub Potocki z Lion's House.

Gdzie i jakie zmiany

Z analiz wynika, że rekordowe wzrosty wyniosły nawet 50 proc. w ciągu pierwszego roku od akcesji.  - Chorwacja jest krajem o najmniejszym stażu w Unii Europejskiej. Wielu obserwatorów rynku z faktem wstąpienia tego kraju do Wspólnoty wiązało nadzieje na rychły wzrost cen nieruchomości - zauważa Bartosz Turek. - Taki mechanizm był dotychczas widoczny w wielu krajach. Rzeczywistość szybko jednak ostudziła optymizm. Ceny nie tylko nie wzrosły, ale nawet nieznacznie spadły - od lipca 2013 do marca 2014 o -0,2 proc. wg Centar Nekretnina - podkreśla.

Pozostało 88% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej