Rynek nieruchomości na amerykańskich przedmieściach

Przedmieścia próbują zapobiec ucieczce młodych ludzi do miast. Powstają osiedla, ścieżki rowerowe, egzotyczne restauracje.

Publikacja: 04.05.2014 15:26

East Hampton

East Hampton

Foto: Bloomberg

To stara historia. Młodzi mieszkańcy przedmieść, wchodząc w 20 rok życia, opuszczają komfortowe domy rodziców, zamieniając je na klitki w mieście. Spędzają tam kilka lat, do czasu, gdy znajdą partnerów i zdecydują się na dzieci.

Wtedy szukają większych mieszkań i dobrych szkół w okolicy. Wracają więc na przedmieścia do rodzinnych domów. Ten wzór się jednak zmienia albo przynajmniej modyfikuje. Ostatni raport dotyczący przedmieść Nowego Jorku - Westchester, Nassau i Suffolk, sporządzony na podstawie spisu powszechnego, pokazuje, że młodzi ludzie, którzy zasiedzieli się w Nowym Jorku, czasem całkowicie odcinają się od  życia na przedmieściach.

Miasteczka kuszą

Demografowie i politycy zachodzą w głowę nad przyczynami tej zmiany i snują często sprzeczne ze sobą teorie. A niektóre podmiejskie ośrodki same próbują przyciągnąć młodych mieszkańców budując kompleksy apartamentów, obiekty kulturalne, ścieżki rowerowe i egzotyczne restauracje.

Od 2000 roku w Westchester, Nassau i Suffolk, szczególnie w zamożniejszych społecznościach, spadła liczba mieszkańców w przedziale wieku 25 - 44. Na przykład Rye między 2000 a 2011 r. straciło 63 proc. mieszkańców w przedziale wieku 25- 34 lat i 16 proc. w przedziale 35 - 44.

Nie tylko przedmieścia Nowego Jorku się starzeją. Chevy Chase na przedmieściach Waszyngtonu straciło 34 proc. mieszkańców w wieku 25 - 34 lat, Bethesda 19,2 - proc., a Potomac - 27 proc. Podobne spadki odnotowano na obrzeżach Chicago i Bostonu.

Alexander Roberts, dyrektor z Community Housing Innovations, grupy walczącej o tanie mieszkania, która opublikowała raport o przedmieściach Nowego Jorku, wiąże te ubytki z rosnącymi kosztami mieszkalnictwa, niechęcią lokalnych władz do budowy mieszkań o umiarkowanych czynszach. Największe ubytki ludności, jak mówi Roberts na łamach New York Times, widać w mało zróżnicowanych społecznościach z największymi kosztami utrzymania mieszkań. Zdarza się to jednak także tam, gdzie mieszkania w wielorodzinnych domach w ogóle nie są dostępne.

Inni, akceptując takie wyjaśnienia, wskazują na to, że ceny w niektórych dzielnicach Manhattanu i Brooklynu  są wyższe od najdroższych nawet przedmieść. Ale to śródmieścia są bezpieczniejsze i bardziej "mobilizujące"niż było to pokolenie wcześniej. Ich atrakcyjność wzrosła - twierdzą niektórzy.

Są przedmieścia, które uporczywie szukają drogi, by zatrzymać młodych. W minionej dekadzie w Westbury zbudowano 850 mieszkań - własnościowych, spółdzielczych i na wynajem, które pomieściłyby ludność 15-tysięcznej wioski. W ubiegłym roku oddano salę koncertową, w której występowali Steve Earle, Tracy Morgan i Patti Smith.

Drzewa i chodniki

Także Long Beach (33 tys. mieszkańców) od wielu lat odnawia swoje śródmieście w pobliżu stacji kolejowej. Miasto w hrabstwie Nassau sadzi nowe drzewa, odnawia fasady, remontuje chodniki, przejścia dla pieszych, organizuje więcej parkingów, wspiera rozwój etnicznych restauracji wzdłuż  głównej ulicy Park Avenue.

Thomas R. Suozzi, w swojej nieudanej kampanii do zarządu Nassau County, podawał Long Beach, Westbury i Rockville Centre jako przykłady samorządów, które z sukcesem przyciągają młodych ludzi apartamentami i miejscami pracy, restauracjami i innymi atrakcjami, takimi jak tor dla wrotkarzy.

Małe miasteczka doświadczają twardej i rosnącej konkurencji ze strony większych ośrodków. Jennifer Levi Ross dorastała w Jericho na Long Island. Przeprowadziła się na Manhattan kilka lat po ukończeniu szkoły. Bardzo polubiła życie w centrum, bliskość miejsca pracy, nocne życie, obfitość rozrywek. Kiedy w 2012 r. wyszła za mąż za chłopaka z Long Island, zdecydowała, że zostają w mieście. Para ostatecznie wróci pewnie na przedmieścia, ale, jak mówi, nie ma z tym pośpiechu. - To odległa przyszłość - stwierdza 32-letnia Jennifer na łamach New York Timesa. - Chcemy pozostać tu tak długo, jak to będzie możliwe.

Meghan Bernhardt, 29-letnia psychoterapeutka, dorastała w Roslyn na Long Island. Teraz mieszka w Brooklynie. Nie lubiła życia w Roslyn, bo "była tam sama klasa średnia, tak jak ja". Stała się poliglotką. Bardzo polubiła możliwość robienia rozmaitych rzeczy bez konieczności opuszczania dzielnicy. - Jestem pewna, że wielu młodych ludzi doceni uroki życia w Nowym Jorku - mówi dziennikarzom NYT. - Aż do czasu, kiedy sami będą mieli dzieci - dodaje.

Dom i podatki

Christopher Niedt, dyrektor w Hofstra University, twierdzi, że trudno powiedzieć, co spowodowało ten odpływ ludności z przedmieść. Jednym z powodów może być pewnie to, że 20 - 30-latkom jest trudno znaleźć pracę na pełen etat, która pozwoliłaby im na kupno własnego domu i płacenie podatków od nieruchomości. W skali całego kraju odsetek 25 - 34-latków, którzy mają własny dom, gwałtownie zmalał. Ale, jak mówi dyrektor, badania potwierdzają, że wkraczający w dorosłość ciągną do zaludnionych miast o gęstej zabudowie, oferujących szereg atrakcji, do których z miejsca zamieszkania można dotrzeć na piechotę.

- Nie wszyscy się zgadzają, że przedmieścia tracą swój urok, szczególnie dla młodych rodzin - mówi na łamach New York Timesa Edwin J. McCormack z zarządu Westchester County. Rob Astorino, który badał ten problem dla swojego szefa, twierdzi, że dane z raportu Community Housing Innovations są mylące.

Zauważa, że dane z codziesięcioletnich spisów skonfrontowane z danymi z corocznych badań pokazują, że ubytki ludności w tych zamożnych miasteczkach są nieco mniejsze. A statystyki w jego hrabstwie pokazują, że do szkół jest zapisywanych więcej dzieci, co oznacza, że jest więcej młodych rodzin. Według jego teorii młodzi ludzie żenią się później, i tym samym później wracają na przedmieścia.

Według innych wygląda na to, że młodzi ludzie potrzebują więcej czasu, by znaleźć własną drogę. W tym celu opuszczają dom rodzinny, odsuwając w przyszłość wejście w dorosłość. Wcześniej rodzicami byli 35-latkowie, teraz - 45-latkowie - mówi McCormack. - A to, co obserwujemy, to nie jest exodus, tylko późniejsze powroty.

Jack Schnirman, 36-letni menedżer z Long Island jest wśród tych, którzy powrócili. Stało się to dwa lata temu, gdy stwierdził, że może wynająć dom za te same pieniądze, które płacił za dwupokojowe mieszkania na Brooklynie. Teraz mieszka w śródmieściu Long Island, w domu z widokiem na plażę.

Autumn Raubuck, 35-letnia matka czwórki dzieci, mieszkała w 46,5-metrowym mieszkaniu na Manhattanie. Właściciel chciał podnieść czynsz do 2,5 tys. dol. miesięcznie. Autumn w 2007 r. przeprowadziła się na Long Beach. Teraz płaci 3,5 tys. dol., ale za 223-metrowy dom z czterema sypialniami. Jeśli chce zabrać dzieci do muzeum na Manhattanie, jadą tam pociągiem. Restaurację ma zaś tuż obok domu.

To stara historia. Młodzi mieszkańcy przedmieść, wchodząc w 20 rok życia, opuszczają komfortowe domy rodziców, zamieniając je na klitki w mieście. Spędzają tam kilka lat, do czasu, gdy znajdą partnerów i zdecydują się na dzieci.

Wtedy szukają większych mieszkań i dobrych szkół w okolicy. Wracają więc na przedmieścia do rodzinnych domów. Ten wzór się jednak zmienia albo przynajmniej modyfikuje. Ostatni raport dotyczący przedmieść Nowego Jorku - Westchester, Nassau i Suffolk, sporządzony na podstawie spisu powszechnego, pokazuje, że młodzi ludzie, którzy zasiedzieli się w Nowym Jorku, czasem całkowicie odcinają się od  życia na przedmieściach.

Pozostało 91% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej