– Najnowszy odczyt inflacji znów zaskakuje. Ceny w ciągu roku wzrosły przeciętnie zaledwie o 0,2 proc. Ekonomiści spodziewali się wzrostu o 0,4 proc. – podaje Bartosz Turek z Lion's Bank. – Rośnie prawdopodobieństwo, że już za kilka miesięcy urząd statystyczny może pokazać dane świadczące o deflacji.

W ostatnich 12 miesiącach najbardziej zdrożały dobra i usługi związane z mieszkaniem. – To o tyle ważne, że na cele związane z utrzymaniem domu statystyczny Polak wydaje co czwartą złotówkę – tłumaczy Bartosz Turek.

– Oznacza to, że gdyby w tej kategorii nie doszło do wzrostu cen, to już dziś moglibyśmy mówić o deflacji – podkreśla analityk. Opublikowane przez GUS dane zawierają informacje o tym, w jaki sposób ceny dóbr i usług zmieniły się między majem a kwietniem tego roku.

– W kategorii „nieruchomości" największe zmiany dotyczyły cen opału, które spadły w ciągu miesiąca o 0,6 proc. W maju o 0,3 proc. tańsze były też artykuły włókiennicze wykorzystywane do wykańczania mieszkań – podaje Turek. O 0,4 proc. zdrożała dostawa wody, a o 0,3 proc. – usługi kanalizacyjne, meble, artykuły dekoracyjne, sprzęt oświetleniowy oraz usługi związane z prowadzeniem gospodarstwa domowego. —aig