Według szacunków firmy badawczej REAS w III kwartale 2017 r. w sześciu największych aglomeracjach w Polsce popyt na rynku pierwotnym – mierzony liczbą umów deweloperskich oraz rezerwacji – sięgnął 17,5 tys. mieszkań. W ciągu dziewięciu miesięcy deweloperzy znaleźli nabywców na 53,9 tys. lokali, o 24 proc. więcej niż rok wcześniej. REAS podtrzymuje prognozę z lipca mówiącą o tym, że w całym roku sprzedaż może sięgnąć 72 tys. mieszkań – o 16 proc. więcej niż w rekordowym 2016 r.
Oznacza to, że w IV kwartale klienci muszą kupić i zarezerwować 18 tys. lokali. Według REAS jest to realne – popyt wygenerują osoby chcące skorzystać z ostatniej okazji, by uzyskać dopłatę do wkładu własnego w ramach programu „Mieszkanie dla młodych". Pytanie, ile rezerwacji przekształci się w umowy zakupu i ile lokali wróci na rynek w I kwartale przyszłego roku – nie dla wszystkich zainteresowanych wystarczy pieniędzy i trudno oszacować, dla jakiej części klientów dopłata jest warunkiem koniecznym do zakupu lokalu.
Zmierzch „MdM"
Wolumeny są na rekordowym poziomie, ale analitycy REAS podkreślają, że popyt i podaż pozostają mniej więcej w równowadze.
Jeśli chodzi o ceny, widoczny jest trend wzrostowy. W przypadku mieszkań wprowadzonych do oferty na sześciu głównych rynkach w III kwartale ceny przekroczyły właśnie poziom z I kwartału 2009 r. – REAS przyjmuje ten okres za punkt wyjścia: to ostatni moment przed pokryzysową zapaścią, gdy ceny były jeszcze wysokie. Szczególnie silny wzrost obserwowany jest w Trójmieście, gdzie ceny w projektach wprowadzonych do sprzedaży w III kwartale sięgnęły 8,61 tys. zł za mkw., podczas gdy w ostatnich kwartałach poruszały się w zakresie 6–7 tys. zł. To już więcej niż w Warszawie (8,49 tys. zł). Średnią dla aglomeracji trójmiejskiej winduje Gdynia, gdzie ceny w nowych projektach dobiły do 8,94 tys. zł za mkw. wobec 5,5–7 tys. we wcześniejszych kwartałach.
Jak interpretować ten wzrost? Według analityków REAS to nie efekt windowania cen przez deweloperów, tylko pochodna zmiany struktury oferty, wynikająca głównie za zmierzchu programu „MdM". Zainteresowanie skupia się na klientach dobrze zarabiających, „przesiadających się" do większych mieszkań czy zainteresowanych zakupem lokali na wynajem. Deweloperzy wprowadzają zatem na rynek więcej lokali droższych, o wyższym standardzie i w lepszych lokalizacjach. Obserwowany równolegle wzrost cen transakcyjnych świadczy o tym, że jest to akceptowane przez rynek.